Aktywiści z Fundacji Animal Rescue Polska poinformowali o martwych kozach, które zostały znalezione niedaleko mostu Gdańskiego na warszawskim odcinku Wisły. Ekolodzy mówią o zagrożeniu epidemiologicznym.
Przedstawiciele AR donoszą, że część zakopanych ciał zwierząt nie zdążyła się rozłożyć. Natomiast po innych miały zostać jedynie kości. Według nieoficjalnych doniesień niektóre martwe kozy miały zostać wrzucone do Wisły. Aktywiści podkreślają, że może to stwarzać zagrożenie epidemiologiczne.
„Nieprawdą jest, że na wyspie znajdują się ciała kilkudziesięciu zakopanych zwierząt, jak i to, że część z nich była wyrzucana do Wisły” – piszą urzędnicy.
„Z naszych ustaleń wynika, że stado powinno liczyć 60 sztuk. Zostało 30, czyli połowa. Z czego 18 zwierząt jest w fatalnym stanie i wymaga natychmiastowej opieki weterynaryjnej. Mamy nadzieję, że szybko zostaną zabrane z wyspy i zostanie im udzielona niezbędna pomoc” – powiedział Dawid Fabijański z Animal Rescue Polska.
Według danych przekazanych przez urzędników zwierząt jest 40 w tym 30 kóz, natomiast aktywiści mówią o znacznie większe liczbie zwierząt.
„5 sierpnia przeprowadziliśmy także na miejscu akcje liczenia stada i sprawdzenia dobrostanu zwierząt, podczas których nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości” – przekazali warszawscy urzędnicy.
„Podczas przeprowadzonej dziś rano inspekcji znaleźliśmy 12 martwych zwierząt – zależy nam, by jak najszybciej poznać przyczyny ich śmierci. Na miejscu trwa postępowanie wyjaśniające prowadzone przez różne służby m.in. Powiatowego Inspektora Weterynarii oraz lekarza Lasów Miejskich. W razie stwierdzonego zaniedbania ze strony wykonawcy, właściciela stada, wyciągniemy konsekwencje wynikające z zawartej umowy” – podał 30 września Zarząd Zieleni m.st. Warszawy.
Przypominamy, że kozy miały pełnić funkcję „ekologicznych kosiarek”.