Jak podają dziennikarze śledczy z Bellingcat i The Insider oraz z tygodnik Spiegel rosyjski morderca, który zabił Zelimchana Changoszwilego w Berlinie, przed zaplanowanym morderstwem zwiedzał Warszawę.
Rosjanin posługując się dokumentami na nazwisko Wadim Sokołów, przyjechał 23 sierpnia 2019 roku do Berlina i tam w środku miasta dwoma strzałami z pistoletu zabił Czeczena. Morderstwo wstrząsnęło opinią publiczną w całej Europie. To kolejne morderstwo na zlecenie rosyjskich służb specjalnych po otruciu byłych szpiegów mieszkających w krajach europejskich: Aleksandra Litwinienki oraz Siergieja Skripala wraz z córka.
Niewygodny Czeczen
Changoszwili, obywatel Gruzji pochodzenia czeczeńskiego, przez wiele lat walczył u boku znanego czeczeńskiego komendanta Szamila Basajewa w Inguszetii, republice rosyjskiej sąsiadującej z Czeczenią.
Według agencji Interfax, rosyjska policja prowadziła śledztwo przeciwko Changoszwiliemu za działalność terrorystyczną co najmniej od 2008 r. W ostatnich latach rosyjskie służby próbowały ustalić miejsce pobytu Czeczena. W Berlinie mieszkał on pod przybranymi personaliami.
Zabójca zwiedzał Warszawę
Dzięki pracochłonnym analizom danych retencyjnych, w tym dotyczących lokalizacji telefonu, dziennikarzom śledczym oraz internautom udało się ustalić przebieg wizyty mordercy w Warszawie.
Telefon Rosjanina pierwszy raz w Polsce połączył się na warszawskim lotnisku Chopina 20 sierpnia o 15.21. Z lotniska mężczyzna pojechał prosto do hotelu Novotel, znajdującym się w centrum Warszawy. Hotel zarezerwował na tydzień. O 17.30 wziął taksówkę do Łazienek, gdzie zatrzymał się przez około 45 minut. Po tym czasie, znów samochodem, przeniósł się na Starówkę. Wrócił do hotelu około godziny 20.00, a później wieczorem odwiedził jedną z restauracji, gdzie zatrzymał się do ok. 22.30. Potem wrócił do hotelu.
Następnego dnia około południa wykonał kilka lokalnych rozmów telefonicznych najprawdopodobniej z miejscowym rosyjskojęzycznym przewodnikiem turystycznym. Z tym przewodnikiem spotkał się w swoim hotelu o 15.45, a następnie udał się samochodem w kierunku pałacu w Wilanowie. Zatrzymali się na terenie pałacu do czasu jego zamknięcia, a do hotelu wrócił około godziny 20.00.
Następnego dnia, 22 sierpnia, wczesnym rankiem zarejestrowano ostatni sygnał telefonu, po czym pozostał on niewykorzystywany przez kilka następnych dni, podczas których wykazywał tylko okresową aktywność GPRS, zgodną z synchronizacją nieużywanego telefonu. Jak przypuszczają dziennikarze śledczy, Rosjanin pozostawił telefon w warszawskim hotelu aby po berlińskiej egzekucji telefon posłużył do przedstawienia swojego alibi w razie podejrzeń.
Następnego dnia, 23 sierpnia, o godz. 11.58 strzelił Changoszwilemu dwa razy w głowę swoim zmodyfikowanym pistoletem Glock 26.
Jak wypowiedział się dla mediów, były oficer polskiego wywiadu wojskowego oraz były zastępca szefa Zarządu Wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli, generał Jarosław Stróżyk:
Organizatorzy tego zamachu, a nikt roztropny już nie wątpi, że stoją za nim rosyjskie służby – najpewniej FSB, wybrali na miejsce przygotowania akcji stolicę Polski. Takie miejsce wybiera się, oceniając zagrożenie dla swojego człowieka i dla całej operacji. Widocznie ktoś w Moskwie doszedł do wniosku, że najbezpieczniejszym miejscem będzie Warszawa, a nie Berlin bądź np. Wiedeń. […]
Syn Michaela Jacksona wyjechał z Warszawy i nie zapłacił za hotel!