ZycieStolicy.com.pl

Warszawa nie chce przyjąć 4 mln złotych na dowożenie dzieci do szkół!?

4 mln złotych, mniej więcej tyle pieniędzy nie chce przyjąć Warszawa! Czy, gdybyś był radnym miasta lub jego prezydentem czy chciałbyś, aby prywatny inwestor zasilił swoimi pieniędzmi budżet miejskiej kasy tak aby dzieci mogły łatwiej dojeżdżać do szkoły? Kto by nie chciał! Warszawa najwidoczniej ma za dużo środków w dyspozycji. Jej urzędnicy konsekwentnie unikają przyjęcia środków na dowóz dzieci do warszawskich szkół!

Pieniądze, których nikt nie chce…

Zgodnie z prawem, jeżeli jakaś inwestycja mieszkaniowa znajduje się za daleko od najbliższej szkoły lub jest szkoła, ale jest w niej za mało miejsc, wówczas gmina może zawrzeć z inwestorem specjalną umowę. W umowie tej deweloper jest zobowiązany do przekazania środków na dowóz dzieci z inwestycji do szkoły. Aby umowa mogła zostać zawarta potrzebna jest zgoda rady gminy na jej zawarcie. Ale zanim to nastąpi inwestor musi przyjść grzecznie z pieniędzmi i złożyć odpowiedni wniosek.

rada warszawy lgbtWedług naszych informacji, biura m.st. Warszawy przerzucają pomiędzy sobą wnioski o zawarcie takich umów. Procedura trwa długo, urzędnicy jakby nie chcieli lub nie potrafili realizować tych wniosków. Przykład? Proszę bardzo! Na warszawskim Biuletynie Informacji Publicznej pojawił się druk z projektem uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie jednej z takich umów. Potencjalny zysk dla miejskiej kasy? Bagatela 400 tys. złotych! Projekt zawierał uzasadnienie Biura Edukacji oraz pozytywną opinię skarbnika m. st. Warszawy. Pierwsze czytanie uchwały zaplanowano na 26 marca br. podczas obrad Komisji Edukacji m. st. Warszawy. Jednak radni zdecydowali, że uchwała musi spaść z porządku obrad komisji i rady! Powód? Zdawkowo wskazano, że uchwała jest nieskonsultowana z dzielnicami i wymaga dodatkowej opinii prawnej…

O usunięcie z porządku obrad punktu dot. Dodatkowych pieniędzy dla miasta wnosiła Dyrektor Biura Edukacji Pani Joanna Gospodarczyk. Co ciekawe nad uchwałą w tej sprawie nie odbyła się dyskusja. Sami radni byli zdezorientowani. Siedmioro z nich głosowało za usunięciem tego punktu obrad, nikt nie był przeciw. Reszta radnych nie zareagowała i uznano, że wstrzymują się od głosu.

I tak radni i warszawscy urzędnicy zwlekają z przyjęciem 400 tys. złotych na dowóz dzieci! Dodajmy dowóz, z którego skorzystają nie tylko dzieci z nowej inwestycji, ale także okoliczni mieszkańcy i dzieci które już mieszkają na danym terenie.

Gdzie logika?

Według naszego informatora ze stołecznego ratusza, takich wniosków jest kilka na łączną kwotę ok. 4 milionów złotych! Nie wykluczone, że może ich być więcej! Środki te mogą zostać przekazane na dowóz dzieci, ale w rzeczywistości to miasto decyduje, jak je zagospodaruje. W ramach przyjętej niedawno spec. Ustawy mieszkaniowej deweloperzy mogą też uzgadniać realizację inwestycji towarzyszących (przedszkola, żłobki, przychodnie, lokale usługowe dla lokalnych społeczności, a nawet inwestycje drogowe które zwiększają bezpieczeństwo mieszkańców – podziemne przejścia pod drogami i liniami tramwajowymi) wszystko to „leży”. Wnioski składane jeszcze w październiku pozostają nietknięte. Od zeszłorocznych wyborów samorządowych wygląda na to, że są biura w stołecznym ratuszu w których panuje paraliż decyzyjny.

Nasz informator zwraca uwagę na jedną kwestię. Do czasu podpisania umowy inwestycja może być blokowana. Coraz więcej inwestorów odnosi wrażenie, że niektóre przedsięwzięcia są blokowane z nieznanych powodów, podczas gdy drugie o gorszych parametrach są często przepychane na siłę.

Warszawa dla wszystkich?

Jako mieszkańcy mamy prawo oczekiwać, że nowe inwestycje których nie unikniemy będą pozytywnie przyczyniać się do rozwoju naszych okolic. Jeżeli deweloper chce zarobić powinien tak skonstruować swoja inwestycję, aby w rozwoju partycypowali wszyscy mieszkańcy, nawet ci nie mieszkający na jego osiedlu. Dodatkowe pieniądze dla miasta, czyli nas wszystkich, stanowią dobry punkt wyjścia. Niestety z dziwnych powodów Warszawa nie chce przyjąć tych środków.

„Jesteśmy oburzeni, ale też zdezorientowani zaistniałą sytuacją. Jest to narzędzie jednoznacznie dobre dla miasta. Niepodejmowanie przez miasto tematu od pół roku świadczy jedynie o przedkładaniu politycznych rozgrywek ponad dobro wspólne.”.

Twierdzi przedstawiciel jednego z inwestorów.

To smutne, że w dobie dyskusji o strajku nauczycieli, kwestiach ideowych w warszawskich szkołach urzędnicy skupiają się na dyskursie politycznym, ale nie chcą przyjąć dodatkowych środków od prywatnych inwestorów, którzy powinni przyczyniać się do rozwoju naszego miasta. Jako redakcja Życia Stolicy obiecujemy, że nie odpuścimy w tej sprawie!

Wczoraj Rada Warszawy obradowała min. o finansowaniu wprowadzenia karty LGBT w Stolicy.

Exit mobile version