Site icon ZycieStolicy.com.pl

Felieton Matki Polki: „Walka o ogień”

ogien

Wszyscy czekaliśmy aż skończy się rok 2020 i wszystko się zmieni. Skończył się … tylko to nic nie zmieniło. Nadal obostrzenia, bombardowanie informacjami, lęk, brak poczucia bezpieczeństwa, niepewność. Wszystko co dotychczas było poukładanie, znane, pewne, osiągalne, pewien porządek świata, wszystko to przestało być tak oczywiste.

I co teraz?

Jak zawsze w sytuacjach wstrząsu i poczucia zagrożenia, mamy dwa wyjścia: walkę lub ucieczkę. Pomimo iż od lat przesiąknęliśmy kulturą wyższą, przyzwyczailiśmy się do pewnych norm, musimy wziąć udział w walce o ogień. Nie takiej, w której najważniejsza jest tężyzna fizyczna, poziom testosteronu czy umiejętność polowania. Przez te wszystkie lata wkroczyliśmy w inny wymiar. Nasza walka o ogień jest walką psychologiczną.

Wygrają tylko ci, którzy w takiej sytuacji przewartościują swoje dotychczasowe życie, potrzeby, sposób spędzania czasu i priorytety. Tacy, którzy nie zamykając się na świat, będą potrafili z natłoku informacyjnego odcedzić treści istotne od tych, które mają utrzymywać nas w stanie lęku i poczucia beznadziei. Wygrają ci, którzy najważniejsze dla siebie wartości mają zakorzenione tak głęboko, że będą potrafili poprzez ich pryzmat odróżnić dobro od zła i prawdę od fałszu.

 

Czy da się to zrobić?

Da się. Wojna  informacyjna i ideologiczna, w której bierzemy udział, nie wymaga wyjścia na ulicę, chowania się w okopach i używania broni. Wymaga niezłomności, siły psychicznej i umiejętności zatrzymania tego, co naprawdę ważne we własnym domu, wśród bliskich, przekazania tego swoim dzieciom.

Z ludzi otwartych na świat, komunikujących się bez granic geograficznych, mogących spędzać dowolną ilość czasu na rozmowach z ludźmi, których nawet nie znamy, musimy z powrotem zwrócić uwagę na siebie i na tych, którzy są blisko, wokół nas. Z chodzących do teatrów, kin i restauracji, pomagających dzieciom w Afryce filantropów, musimy stać się najbardziej stabilnymi filarami naszych rodzin. Porozmawiać z bliskimi, zobaczyć w jakiej formie psychicznej są nasze dzieci. Zapytać wprost i wysłuchać tych odpowiedzi uważnie, dać poczucie bezpieczeństwa.

Z poziomu braku ograniczeń, życia bez sufitu, największa praca czeka nas w czterech ścianach. Jak przy każdym zagrożeniu, wracamy do domu i jak nigdy wcześniej, od tego jak się w nim czujemy, od tego jakie mamy relacje z bliskimi, od tego jaka atmosfera tam panuje, zależy to, czy z zachowaniem pełnego dobrostanu psychicznego i ważnych dla nas wartości, przetrwamy ten czas.

 

Możemy zastanawiać się nad przyczynami i analizować dlaczego dzieją się różne rzeczy i to nam nic nie da, bo jak świat światem, człowiek nigdy nie uczył się na błędach.

Jeśli zastanowimy się, po co się tak dzieje, każdy z nas dojdzie do własnych wniosków.

Dla mnie to swoisty reset relacji międzyludzkich, ponowne zwrócenie uwagi na to, jak ważne jest ognisko domowe.

 

Dlatego może zamiast uciekać w media społecznościowe, w kolejne seriale, w analizowanie teorii spiskowych, warto jednak podjąć walkę o partnera, który siedzi obok, a jednak nie jest tak blisko. O dziecko, które zamyka się w pokoju, bo mówi, że chce mieć spokój, o seniora, który katuje kolejny serial bez kontaktu z otoczeniem. Może warto wyciągnąć grę planszową, usiąść razem. Może warto od wielu lat tak szczerze i od serca porozmawiać, wyjść na spacer, wrócić wspólnie z dziećmi do książek z dzieciństwa, czy razem z partnerem odkryć na nowo swój gust muzyczny i radość z chodzenia za rękę.

Wielu z was powie: „robię tak przecież od lat” … naprawdę?

Jeśli tak, nie masz się czego bać. Swoją walkę o ogień wygrałeś.

Exit mobile version