Prawie 400 lokali komunalnych na Woli zostanie wyposażonych w czujniki czadu. Dzielnica zachęca również osoby prywatne, by instalowały takie urządzenia w lokalach, gdzie używany jest gaz. Niewielkim kosztem można znacznie podnieść poziom bezpieczeństwa – przekazał wolski ratusz.
Jak zaznaczył ratusz wystarczy pół procenta zawartości tlenku węgla w powietrzu i dwie minuty, by człowiek stracił przytomność. 20 minut w takim otoczeniu bez pomocy może skończyć się śmiercią.
Dlatego na ręce mieszkańców przekazujemy wolnostojący czujnik czadu, który służy do monitorowania obecności tlenku węgla w powietrzu oraz wykrywania i alarmowania o przekroczeniu bezpiecznego stężenia tego gazu
– powiedziała wiceburmistrz Woli Grażyna Orzechowska–Mikulska.
We wszystkich lokalach komunalnych na Woli, mających instalację gazową, przeprowadzane są okresowe kontrole jej szczelności i prawidłowego podłączenia do piecyków. Nie ma jednak urządzeń ani instalacji, które są w 100 proc. odporne na uszkodzenia.
Jestem przekonany, że dzięki temu małemu czujnikowi, uda się uniknąć potencjalnie niebezpiecznych sytuacji dla zdrowia i życia
– dodał dyrektor wolskiego ZGN Mateusz Matejewski.
Przyczyną kilku tysięcy rocznie incydentów związanych z czadem w Polsce jest zdaniem strażaków często nadmierne uszczelnianie mieszkań, zaklejanie kratek wentylacyjnych czy też wady lub awarie urządzeń ogrzewających wodę czy lokale.
Strażacy doradzają, że dobrze jest zaopatrzyć się w czujki czadu – dzięki nim można szybko wykryć problem i stosunkowo niskim kosztem znacznie podnieść bezpieczeństwo w mieszkaniu czy garażu
– zaznaczył burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski.
Potwierdza to kierownictwo Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami.
Za wyposażenie jednego lokalu w czujnik tlenku węgla zapłacimy około 80 złotych. To niewielki koszt, który przełoży się na jeszcze większe bezpieczeństwo lokatorów
– wyjaśnił Mateusz Matejewski.
Władze Woli namawiają również posiadaczy prywatnych lokali by instalowali detektory wszędzie tam, gdzie korzystają z urządzeń grzewczych spalających paliwa. Tlenek węgla jest niebezpieczną substancją, gdyż ponad trzysta razy szybciej niż tlen, potrafi wiązać się z hemoglobiną, czyli z czerwonymi krwinkami w naszej krwi, wypierając czy blokując możliwość dostania się tlenu z płuc do tkanek, do naszego organizmu. Już niewielka ilość tlenku węgla w otaczającym nas powietrzu potrafi negatywnie oddziaływać na nasz organizm, doprowadzając najpierw do zawrotów głowy, utraty przytomności, a w konsekwencji do śmierci.
Z informacji przekazanych w piątek przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wynika, że od początku umownego sezonu grzewczego, czyli od 1 października tlenkiem węgla (czadem) śmiertelnie zatruło się w Polsce 31 osób.
Tlenek węgla (czad) jest gazem bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku. W układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Objawami lżejszego zatrucia są ból i zawroty głowy, osłabienie i nudności. Następstwem ostrego zatrucia – przy dużych stężeniach tego gazu – może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność krążeniowo-oddechowa i śmierć.
Czad powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych, które występuje przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze. Ma silne właściwości toksyczne.
PAP/AS
Mazowiecka Straż Pożarna: w 2020 roku strażacy interweniowali 16126 razy więcej, niż w roku ubiegłym