Nasz kraj w mediach zachodnich jest komentowany w kontekście zapowiedzi wypowiedzenia tzw. Konwencji Stambulskiej. Jest to umowa międzynarodowa, która ma wymuszać na krajach które ją ratyfikowały wprowadzenie rozwiązań prawnych chroniących kobiety przed przemocą, przy okazji zawiera wiele wątpliwych ideologicznie zapisów. I chociaż w Polsce obowiązują przepisy chroniące kobiety przed przemocą domową to nie ma to znaczenia dla osób szkalujących Polskę.
Niektórzy mówią wprost, że wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej będzie oznaczało przyzwolenie na bicie kobiet, co oczywiście jest kłamstwem. Jednak warto wspomnieć, że sytuacja polskich kobiet jest jedną z najlepszych w Europie. To właśnie nasz kraj jest jednym z najmniejszą różnicą w wynagrodzeniu. Statystycznie kobieta, wykonując taką samą lub porównywalną pracę co mężczyzna, zarabia od niego mniej. Problem ten, zwany „luką płacową” występuje na całym świecie.
Według danych Eurostatu (2016) Polskę charakteryzuje jedna z najniższych wartości luki płacowej w Unii Europejskiej. Różnica w zarobkach wynosi bowiem 7,2% na niekorzyść kobiet (tj. o pół punktu procentowego mniej niż w 2014 r.), podczas gdy średnia unijna to 16,2% (różnica średniej stawki godzinowej brutto w całej gospodarce).
– Polska należy tym samym do pięciu krajów z najniższymi wskaźnikami luki płacowej wśród wszystkich krajów uwzględnionych przez Eurostat. W 2016 r. niższa luka płacowa była tylko w Rumunii, Włoszech, Luksemburgu oraz Belgii – mówi minister rodziny Elżbieta Rafalska.
Zestawienie Eurostatu zamykają, znacznie powyżej średniej unijnej, takie kraje jak Estonia (25,3%), Czechy (21,8%) i Niemcy (21,5%)
We wszystkich krajach UE luka płacowa jest wyższa wśród pracowników sektora prywatnego zaś niższa dla sektora publicznego. W Polsce w 2016 r. w sektorze publicznym wskaźnik ten wyniósł jedynie 2,8%, co było jedną z najniższych odnotowanych wartości, podczas gdy w większości krajów UE wskaźnik ten kształtował się on na poziomie wyższym niż 10%.