Muszę Wam się do czegoś przyznać… Nie mam konta ani na twiterze, ani na fb, tym bardziej instagramie, wiem straszne. Dla wielu jest tożsame z nieistnieniem. Cóż stara ze mnie konserwa. Zapewniam, że jestem świadom postępu cywilizacyjnego, mało czasem dzięki znajomym i przyjaciołom (da się ich mieć bez sieciowej aktywności) mam okazję poczytać o czym ćwierkają ludzie.
Kilka dni temu zwrócono moją uwagę na wymianę zdań pomiędzy moim redakcyjnym kolegą z Życia Stolicy (może trochę popadam w pychę jestem dopiero po trzecim tekście, kryjącym się za pseudonimem Thasunke Witko @Tash_Witk), a człowiekiem posługującym się nickiem Tomasz Tom#SilniRazem @Tomasz45758834. To co przeczytałem wprawiło mnie osłupienie pomieszane z gniewem i smutkiem.
Krótki rys; Wódz to postać barwna i nietuzinkowa, facet o bardzo wyrazistych poglądach, skory do długich i dynamicznych rozmów. Bardzo aktywny w sieci, trochę legenda, wszystkich traktuje równo, czy to z prawa, czy z lewa, a kryterium weryfikacyjnym jest wiedza oponenta. Sam jest doświadczonym wojskowym, weteranem wielu misji. Sprawy szeroko rozumianej wojskowości to jego konik. Czytałem wymiany zdań Wodza z generałem Komornickim – poziom rozmowy „level master”. Nie kryje swych konserwatywnych poglądów, ani tego że kibicuje obecnemu Rządowi. Wielu zazdrości ponad 13.000 followersów, czy siły komentarzy na które nie pozostają bierni posłowie, wojskowi, czy nawet ministrowie.
Jego adwersarz czyli Pan Tomasz Tom#SilniRazem sam o sobie pisze, że jest weteranem w opisie konta wymienia; Afganistan, Somalia, Niger, Kosowo. Rozumiem, że to szlak który przeszedł, jeśli prawdziwy – imponujący. Jak zapewne Państwo się domyślacie chociażby po #SilniRazem poglądy Pana Tomasza to całkowita kontra w stosunku do poglądów Wodza.
Między Panami doszło do ostrej wymiany zmian. Część screenów zobrazuje poetykę sporu. Dość napisać, że Pan Tomasz sprowadził dyskusję z Wodzem do gróźb. Po pierwsze zasugerował, że jest niezwykle wpływową osobą, o czym rzeczony przekona się po zmianie władzy, po drugie, że zemści się na Wodzu za … a właśnie za poglądy. Bardzo demokratyczne i silne razem nieprawdaż.
Zarzewiem do ożywionej wymiany zdań były, życzenia powrotu do zdrowia, które Wódz złożył swojemu byłemu pracodawcy Tomaszowi Sakiewiczowi. Oponent zareagował w bardzo brutalny sposób;
„Przecież za jakiś czas takich jak wódz Pogonimy z Polski. Nie będzie nazywał się. POLAKIEM” – pisownia oryginalna
Potem zrobiło się jeszcze ciekawiej;
„Zobaczymy jak władza się zmieni… Wtedy się dowiesz jak można uprzykrzyć komuś życie… Zagramy ta sama gra co gra PIS”
I wreszcie;
„Nie wiesz z kim grasz” oraz arcy…hmm zabawne choć w zamierzeniu pewnie nie było: „Masz rację.. Nie jesteś moją ligą.. Nie jesteś nikim.
Taki skrót „myśli”…
Lata mijają, a metody rodem z minionej epoki wciąż przebijają się do przestrzeni publicznej. Czarna Wołga, niejasne powiązania, powoływanie się na wpływy, służby, groźby to ciągle popularny oręż w sieciowej debacie. Brakuje miejsca na merytorykę, brakuje miejsca na empatię. Żeby było jasne z równą niechęcią traktuję podobne metody stosowane od lewa do prawa. Są sprawy pryncypialne, granice których nie wolno przekraczać. Dyskutujmy, kłóćmy się, ba nie strońmy od ostrych sformułowań ale stosowanie retoryki rodem z półświatka, gdy zawodzi argumentacja, sprowadzanie dyskursu do skrajnych emocji i prób zastraszania… Drodzy to śmierdzi bantustanem, a nie pachnie demokracją. Erystyka kusi ale wiedzie na manowce.
Nie ma leku na tę chorobę, co nie oznacza bezsilności, piętnowanie chamstwa i pospolitego prostactwa w sieci może okazać się skutecznym orężem. Czego wymaga? Mój mądry przyjaciel powiedział kiedyś; nie ma publiki, nie ma przedstawienia. Proste, prawda? Zapomnienie to piękna kara dla sieciowych łobuziaków.
1 komentarz
Przeczytałem całą „opinię” z wilkom zainteresowaniem i dogłębną analiZa wszelkich z a a nawet przeciw i doszedłem do wniosku że wszystkie fakty świadczą o tym, że adwersarz zwany Tomaszem (nomen omen Neiwiernym) zapędził się i pogubił w swoich atakach używając argumentów nie tylko z minionej ale i z obecnej a nawet z czasów o których nie pamiętają już nasi pradziadowie. Powoduje to całkowite unicestwienie Tomaszowych argumentów, a wzwiazku z tym nie ma o czym gadać, a nade wszystko czym się przejmować, czego autorowi felietonu oraz obu adwersarzom z Nowym Rokiem życzę szczerze.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.