Site icon ZycieStolicy.com.pl

Trzaskowski wyłączy oświetlenie na znak protestu?

trzaskowskistruzik

Odlot prezydenta Warszawy i zaprzyjaźnionych z nim samorządowców. Będą wyłączać oświetlenie w miastach na znak protestu!

Rafał Trzaskowski kontynuuje szarżę na rząd. Jego zdaniem zmiany w podatkach które są korzystne dla Polaków przyczynią się do spadku dochodu samorządów. Dlatego on oraz zaprzyjaźnieni z nim samorządowcy tacy jak Aleksandra Dulkiewicz ogłosili, że na znak protestu chcą wyłączać oświetlenie na ulicach swoich miast.

Czy ktoś pomyślał o bezpieczeństwie mieszkańców? Czy naprawdę warto igrać ze zdrowiem i życiem zwykłych warszawiaków? Wreszcie kto jest autorem tego zacnego pomysłu? Wiadomo, że Warszawa nie wyłączy oświetlenia w parkach, ale jedną z form protestu jaka jest rozważana to wyłączenie oświetlenia na budynkach. Ktoś zorientował się, że pomysł wyłączania oświetlenia w miejskich parkach może skończyć się tragicznie.

O zdanie zapytaliśmy Mateusza Rojewskiego radnego z Ursynowa.

„Rafał Trzaskowski kolejny raz miesza się w kompetencje Rządu RP zamiast skoncentrować się na zarządzeniu miastem. Chciałoby się powiedzieć, cytując „Zemstę” Aleksandra Fredry: znaj proporcjum, mocium panie! Jako samorządowiec prezydent Trzaskowski powinien zadbać o doprowadzenie kanalizacji na Białołękę, pilnować słynnej „Czajki”, czy choćby zatroszczyć się o samotne matki, zamiast zamykać im domy pomocy.”

– I zwraca uwagę, że to nie jedyny przykład oszczędności na bezpieczeństwie zwykłych ludzi.

„Poziom bezpieczeństwa spadnie. Zestawiając to z ostatnim przeciekiem medialnym, zgodnie z którym stołeczna Straż Miejska jest zmuszana przez ratusz do szukania oszczędności, zaczynam wątpić czy panu Trzaskowskiemu zależy na bezpieczeństwie mieszkańców.”.

Oburzenia nie krył też radny Marek Borkowski z Pragi-Południe

„W demokracji protest to jak najbardziej normalna sprawa i każdy, włącznie z samorządami ma do tego prawo. Nie powinno to jednak skutkować problemami dla osób postronnych i Bogu ducha winnych, a w przypadku wyłączania oświetlenia mam wrażenie, że tak właśnie jest. Przecież to zagrożenie dla pieszych, którzy mogą się zwyczajnie potknąć na nierównościach, czy kierowców, którym taki pieszy może wpaść pod koła. Na szczęście widzę, że władze Warszawy odstąpiły od tego kuriozalne go pomysłu chociaż czasami w mniej centralnych dzielnicach stolicy natykam się na nie działające oświetlenie uliczne, co wynika nie z protestu, a po prostu z awarii, dziwnie częstych w okresie jesienno zimowym. Samorządy mają cały szereg możliwości nacisku poprzez chociażby zbieranie podpisów, jak czyniono to w Warszawie przy okazji protestów w sprawie tzw. janosikowego, czy działania własnych organizacji jak np Związek Miast Polskich.”.

– podkreśla także, że w przypadku obecnych władz stolicy, oszczędności mogą nam wyjść na dobre.

„Poza tym patrząc na wiele działań władz Warszawy można dojść do wniosku, że miasto i mieszkańcy tylko skorzystają na mniejszym budżecie miasta. Jeżeli to ma ustawiać jeszcze więcej słupków, które tysiącami zaśmiecają wszystkie chodniki, a nawet przejścia dla pieszych to chyba coś z racjonalnością wydatków w stolicy jest nie tak? Albo jeżeli za prawie 20 milionów złotych zwęża się, tak ZWĘŻA aleje Jana Pawła II w samym centrum miasta tuc obok Dworca Centralnego, to ja już osobiście wolę aby naprawdę ratusz miał mniej środków do wydania na tego rodzaju pomysły.”

Co umyka w dyskusji to fakt, że przy kilkunastu miliardach złotych budżetu Warszawy, oświetlenie pochłania około 75 mln złotych. Dlatego oszczędzanie na tym akurat aspekcie wydają się jedynie propagandową zagrywką ze strony samorządów.

Exit mobile version