Site icon ZycieStolicy.com.pl

Szukanie winnych sukcesu i upadek „Nowej Solidarności”

trzaskowski1

Borys Budka szuka winnych sukcesu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Robi wszystko, aby nie stracić władzy w partii. Skrzydło młodej Platformy zostało złamane.

Politycy młodej Platformy Obywatelskiej robią wszystko co mogą, aby wyborcza porażka Rafała Trzaskowskiego nie kojarzyła się z nimi. Dlaczego? Otóż nadchodzi czas powyborczych rozliczeń. Grzegorz Schetyna odsunięty niedawno od władzy w partii wraca do głównego nurtu. To on kontestował pomysł zaskarżenia wyniku wyborczego. Dlaczego? Otóż jest jasne, że przegrana uderza w młode skrzydło PO które może stracić władzę. Wyborcze wygłupy Nitrasa, wpadki Trzaskowskiego i cały styl prowadzenia kampanii sprawia, że PO bardziej przypomina zlot miłośników Ruchu Palikota niż głównej partii opozycyjnej.

Uznajemy wynik wyborów ale chcemy stwierdzenia nieważności…

Tak w skrócie przedstawia się komunikat młodej Platformy. Dlaczego? Otóż to proste. Trudno przyznać się do porażki. Zatem obarczmy nią 500+ oraz TVP, aha i pamiętajcie o tej niepełnosprawnej… Wtedy gorzkie piwo porażki będzie chociaż trochę przyjemniejsze do wypicia. Oczywiście cały pomysł protestu wyborczego jest tak skonstruowany, aby narobić dużo hałasu, bo konstrukcja zarzutów nie może przynieść spodziewanych efektów. Jednak to nie ważne, bo przecież werdykt wyda pisowska izba Sądu Najwyższego i będzie można podważać i wynik wyborczy i rozstrzygnięcie, i tak przez 5 lat…

Jest jednak małe ale. Pomysł ciągnięcia wojny polsko-polskiej nie popiera część opozycji, która w nokaucie Trzaskowskiego upatruje swojej szansy. Robi to zresztą słusznie, bo tylko unicestwienie PO daje szansę mniejszym ugrupowaniom na rozbicie duetu PO-PiS. Nowego polmajdanu nie popiera też część PO, która została odsunięta od władzy i chce ją odzyskać. Również społeczeństwo jest zmęczone ostatnim maratonem wyborczym. Chętnie poopala się na plaży, napije piwa w barze – póki jeszcze może…

Polityczni frajerzy

Pytanie które partie opozycyjne pójdą za Platformą? Trzaskowski w pierwszej turze zabrał część głosów Biedronia i Władysława Kosiniaka-Kamysza. I tak nie uzbierał 6 mln głosów. 4 mln nowych głosów które zdobył w II turze to przepływ elektoratu z innych opcji. Nie wiem jak wy, ale ja bym twardo negocjował jeśli mój stosunek sił byłby jak 4,1 do 5,9. Propozycja uczynienia ze mnie satelity w takim przypadku zabrzmiałaby co najmniej jak inwektywa.

Opozycja wydaje się to rozumieć. Przynajmniej jej część. Bardzo podobało mi się stwierdzenie Włodzimierza Czarzastego, który nie przebierał w słowach i nazwał polityków PO – debilami. Również Kosiniak-Kamysz wydaje się rozumieć, że stracił swoją życiową szansę. Wystarczyłoby aby postawił sprawę na ostrzu noża lub dogadał się z PiSem i poparł wybory 10 maja. Dziś mógł już grzać silniki aby wskoczyć w fotel Prezydenta RP. A tak skończył z marnym 2,3 procentowym poparciem. Nie wiadomo czy utrzyma fotel szefa nowego PSL, które przecież nie składa się z samego PSL. Hołownia też skrytykował pomysł budowania struktur z Platformą. I tak na naszych oczach upada projekt Nowej Solidarności zanim powstał.

Zachowanie Włodzimierza Czarzastego czy zlinczowanego przez wyborców Władysława Kosiniaka-Kamysza daje nadzieję, że coś w opozycji drgnęło. Jakby coraz większa część jej środowiska zauważa, że przywództwo Platformy Obywatelskiej  bardziej szkodzi niż pomaga. Czy doczekamy się wreszcie prawdziwej opozycji? Śmiem wątpić, ale coś jakby drgnęło.

Exit mobile version