Nieprzewidywalność prezydenta elekta USA Donalda Trumpa to jego atut; to Putin ma się zastanawiać, co zrobi Zachód, a nie na odwrót, jak było przez ostatnie blisko 3 lata – powiedział Paweł Szrot, poseł PiS i b. szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy.
Prezydent elekt Donald Trump ogłosił już kilka nominacji na przyszłych sekretarzy stanu USA. Wśród nich są m.in. znany z twardych poglądów wiceszef komisji ds. wywiadu w Senacie Marco Rubio czy prezenter telewizji Fox News i weteran piechoty Gwardii Narodowej Pete Hegseth, który ma zostać sekretarzem obrony USA. Szczególnie nominacja Hegsetha miała wywołać niedowierzanie wśród polityków głównego nurtu partii Republikańskiej.
Szrot odnosząc się do tej nominacji, powiedział, że Trump musiał dokonać wyboru kilku osób kojarzonych ze środowiskiem tzw. jastrzębi, czyli „zwolenników twardych działań w obronie amerykańskiego prestiżu na świecie”.
„Powiew świeżości w polityce to zawsze jest jakiś atut, tak jak to, że prezydent Trump jest nieprzewidywalny. Przecież na Kremlu są całe jednostki organizacyjne, które zajmują się analizami psychologicznymi, charakterystykami i jeśli takie instytucje są bezradne wobec polityki prezydenta Trumpa, to tym lepiej” – powiedział.
Były szef gabinetu prezydenta Dudy ocenił, że z polskiego punktu widzenia jest to „bardzo dobra polityka kadrowa” pokazująca, że wbrew temu, co próbowano mu zarzucić, Trump będzie prowadził aktywną politykę zagraniczną, która „nie będzie w interesie Rosji”.
„Wszyscy po stronie lewicowo-liberalnej spodziewali się, że będzie on współpracował z prezydentem Putinem, tymczasem nominuje osoby, które absolutnie o linii takiej współpracy by nie świadczyły” – powiedział.
W ocenie Szrota przez ostatnie blisko 3 lata to przywódcy państw Zachodu zastanawiali się, co może zrobić Putin, a powinno to działać odwrotnie. Podkreślił, że to Putin powinien zastanawiać się, co zrobi Zachód – i w tym wypadku – nieprzewidywalność Trumpa to atut.
źródło: PAP.