Funkcjonariusze policji zatrzymali 27-letnią kobietę, która okradała pacjentów gdańskiego szpitala. W jej mieszkaniu stróże prawa zabezpieczyli wiele ze skradzionych przedmiotów. Złodziejka usłyszała 12 zarzutów. Grozi jej 10 lat więzienia.
Pierwsze sygnały o kradzieżach policjanci odebrali już kilka miesięcy temu. – Znikały rzeczy osobiste pacjentów – karty płatnicze, telefony komórkowe, tablet oraz dokumenty i pieniądze – ujawnia oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, Mariusz Chrzanowski.
Złodziejką okazała się pracownica jednej z firm świadczących usługi dla szpitala. W szafce należącej do przestępczyni znaleziono przywłaszczone przedmioty, których mieszkająca na co dzień w Gdyni bandytka nie zdążyła wynieść z placówki ochrony zdrowia.
Złodziejka wpadła, bo zgubiła ją chciwość. Korzystała z ukradzionych kart płatniczych. Dzięki porozumieniu policji z bankami, przy pomocy monitoringu, łatwo dało się ją namierzyć.
Kobieta została zatrzymana w szpitalu. Po przeszukaniu jej szafki oraz mieszkania funkcjonariusze zabezpieczyli wiele z ukradzionych rzeczy. Postawiono jej 12 zarzutów, w tym najpoważniejszy – kradzież z włamaniem, bo tak zakwalifikowano wypłacenie przez nią z ukradzionych kart płatniczych kilkunastu tysięcy złotych. Teraz szpitalna hiena może trafić za kratki nawet na dziesięć lat.
PD