Site icon ZycieStolicy.com.pl

Syryjczyk rezygnuje z kandydowania do Bundestagu po rasistowskich atakach

Tareq Alaows 1

Syrian migrant Tareq Alaows, who is running for the Greens party in the western state of North Rhine-Westphalia, for the September's federal general election poses during an interview with Reuters at the Reichstag building, the seat of the lower house of parliament Bundestag, in Berlin, Germany, February 3, 2021. Picture taken February 3, 2021. REUTERS/Fabrizio Bensch

Po rasistowskich pogróżkach Tareq Alaows z Partii Zielonych, który chciał być pierwszym uchodźcą w Bundestagu, wycofał się z walki o mandat poselski. W oświadczeniu wyjaśnił, że rezygnuje z kandydowania ze względu na „wysoki poziom zagrożenia” dla bliskich mu osób.

Ubiegał się o mandat bezpośredni w okręgu wyborczym 117, Oberhausen-Wesel III, partia Zielonych wystawiła go jako kandydata.

O decyzji o wycofaniu się z walki o mandat poselski zdecydowały „powody osobiste”.
Alaows napisał:

Wysoki poziom zagrożeń dla mnie, a szczególnie dla bliskich mi osób, jest najważniejszym powodem wycofania mojej kandydatury.

Alaows wycofuje się, ponieważ grożono mu i obrażano na tle rasowym. Jego kandydatura pokazała, co może być możliwe dla uchodźców w Niemczech – mówi. Ale także, że nie ma przestrzeni wolnych od dyskryminacji. Partie, polityka i społeczeństwo potrzebują struktur, „które przeciwdziałają rasizmowi strukturalnemu i pomagają osobom nim dotkniętym”

– pisze portal tygodnika „Zeit”.

Wystarczy zajrzeć do internetu i zobaczyć, co niektórzy piszą o jego kandydaturze (…) liczne rasistowskie posty. Umiarkowani krytycy oburzają się, że uchodźca w ogóle może kandydować. Alaows ma bezterminowe pozwolenie na pobyt, jako deputowany do niemieckiego Bundestagu potrzebowałby niemieckiego obywatelstwa. Już dawno złożył on wniosek o jego przyznanie i najprawdopodobniej otrzyma go przed jesiennymi wyborami federalnymi

– pisze „Zeit”.

Tareq Alaows deklarował, że chce być „pierwszą osobą w Bundestagu, która uciekła z Syrii, aby dać głos polityczny setkom tysięcy ludzi, którzy są uciekinierami i mieszkają z nami tutaj”.

Przyjechał do Niemiec pięć lat temu, w krótkim czasie nauczył się języka, a kilka miesięcy po przybyciu na kwaterę do Bochum zaczął aktywnie działać politycznie. Zaangażował się w pomoc dla uchodźców przede wszystkim dla tych, których sytuację sam dobrze znał.

Federalny minister spraw zagranicznych Heiko Maas we wpisie na Twitterze nazywa groźby i słowne ataki na polityka Zielonych „żałosnymi dla naszej demokracji”.

Liderka Partii Zielonych Katrin Goering-Eckardt jest zbulwersowana. Fakt, że kandydowanie nie było możliwe bez narażania bezpieczeństwa własnej rodziny, jest „wysoce haniebny dla demokratycznego społeczeństwa”, napisała na Twitterze.

PAP/AS

Patryk Jaki pyta komisarza UE ds. sprawiedliwości, kiedy zajmie się sytuacją sędziów w Niemczech

Exit mobile version