Po rasistowskich pogróżkach Tareq Alaows z Partii Zielonych, który chciał być pierwszym uchodźcą w Bundestagu, wycofał się z walki o mandat poselski. W oświadczeniu wyjaśnił, że rezygnuje z kandydowania ze względu na „wysoki poziom zagrożenia” dla bliskich mu osób.
Ubiegał się o mandat bezpośredni w okręgu wyborczym 117, Oberhausen-Wesel III, partia Zielonych wystawiła go jako kandydata.
O decyzji o wycofaniu się z walki o mandat poselski zdecydowały „powody osobiste”.
Alaows napisał:
Wysoki poziom zagrożeń dla mnie, a szczególnie dla bliskich mi osób, jest najważniejszym powodem wycofania mojej kandydatury.
Alaows wycofuje się, ponieważ grożono mu i obrażano na tle rasowym. Jego kandydatura pokazała, co może być możliwe dla uchodźców w Niemczech – mówi. Ale także, że nie ma przestrzeni wolnych od dyskryminacji. Partie, polityka i społeczeństwo potrzebują struktur, „które przeciwdziałają rasizmowi strukturalnemu i pomagają osobom nim dotkniętym”
– pisze portal tygodnika „Zeit”.
Wystarczy zajrzeć do internetu i zobaczyć, co niektórzy piszą o jego kandydaturze (…) liczne rasistowskie posty. Umiarkowani krytycy oburzają się, że uchodźca w ogóle może kandydować. Alaows ma bezterminowe pozwolenie na pobyt, jako deputowany do niemieckiego Bundestagu potrzebowałby niemieckiego obywatelstwa. Już dawno złożył on wniosek o jego przyznanie i najprawdopodobniej otrzyma go przed jesiennymi wyborami federalnymi
– pisze „Zeit”.
Tareq Alaows deklarował, że chce być „pierwszą osobą w Bundestagu, która uciekła z Syrii, aby dać głos polityczny setkom tysięcy ludzi, którzy są uciekinierami i mieszkają z nami tutaj”.
Przyjechał do Niemiec pięć lat temu, w krótkim czasie nauczył się języka, a kilka miesięcy po przybyciu na kwaterę do Bochum zaczął aktywnie działać politycznie. Zaangażował się w pomoc dla uchodźców przede wszystkim dla tych, których sytuację sam dobrze znał.
Federalny minister spraw zagranicznych Heiko Maas we wpisie na Twitterze nazywa groźby i słowne ataki na polityka Zielonych „żałosnymi dla naszej demokracji”.
Liderka Partii Zielonych Katrin Goering-Eckardt jest zbulwersowana. Fakt, że kandydowanie nie było możliwe bez narażania bezpieczeństwa własnej rodziny, jest „wysoce haniebny dla demokratycznego społeczeństwa”, napisała na Twitterze.
PAP/AS
Patryk Jaki pyta komisarza UE ds. sprawiedliwości, kiedy zajmie się sytuacją sędziów w Niemczech