Kierowca autobusu podejrzewał, że pasażer jest w sztok pijany i wezwał straż miejską. Strażnicy od razu rozpoczęli masaż serca. Prawdopodobnie to uratowało życie młodego mężczyzny – podały służby prasowe stołecznej SM.
Tuż po godzinie 10 w środę 30 marca strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwym mężczyźnie śpiącym w autobusie na pętli Chomiczówka. Kilka minut później patrol był na miejscu.
Kierowca wskazał funkcjonariuszom około 30-letniego mężczyznę, który w nienaturalnej pozycji spał na jednym z siedzeń. Strażnicy próbowali dobudzić pasażera, ale ten nie reagował
– zrelacjonowały służby prasowe SM.
Strażników zaniepokoiło, że od mężczyzny nie czuć było zapachu alkoholu, jego oddech stawał się coraz płytszy, a puls – ledwo wyczuwalny.
Zorientowali się, że mężczyzna traci przytomność. Wezwano pogotowie ratunkowe oraz patrol medyczny straży miejskiej, a pasażera ułożono na podłodze w pozycji bezpiecznej. Chwilę później mężczyzna przestał oddychać. Strażnicy rozpoczęli walkę o jego życie – masaż serca
– poinformowała Straż Miejska.
Po chwili na miejsce interwencji dotarł patrol medyczny z urządzeniem AED i specjalistycznym sprzętem ratunkowym, który natychmiast uruchomiono. Jego użycie nie było jednak konieczne, bo oddech mężczyzny udało się właśnie wtedy przywrócić.
Patrol medyczny sprawdził saturację i ciśnienie krwi chorego. Stan zdrowia mężczyzny strażnicy monitorowali aż do przyjazdu karetki. Pasażer został przewieziony do szpitala Bielańskiego
– przekazała Straż Miejska.
PAP/AS
Znany aktor usłyszał zarzuty zniesławienia i znieważenia rzeczniczki Straży Granicznej