W mini-zoo znajdowały się fretki, króliki czy ostronos. Mieszkaniec Wawra przetrzymywał w kojcach i klatkach zaniedbane zwierzęta. Nie miały one zapewnionej należytej opieki. Informacja do straży miejskiej o złej kondycji zwierząt trafiła od zaniepokojonych rodziców dzieci zwiedzających mini-zoo.
Wcześniej lekarz weterynarii zlecił zamknięcie placówki i odizolowanie zwierząt chorych od zdrowych. Właściciel tego nie zrobił. Interweniująca straż miejska wezwała na miejsce Powiatowego Lekarza Weterynarii, który wydał opiekunowi zwierząt dodatkowe zalecenia i przejął od strażników sprawę.
