Sprawa b. ministra transportu Sławomira Nowaka, który miał kierować międzynarodową grupą przestępczą, czeka na wyznaczenie pierwszego terminu przez stołeczny sąd. Wraz z b. politykiem oskarżono 14 osób, w tym gdańskiego przedsiębiorcę Jacka P., który złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
B. ministra transportu prokuratura oskarżyła o popełnienie 17 przestępstw o charakterze kryminalnym, w tym założenie oraz kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze międzynarodowym, zajmującą się popełnianiem przestępstw korupcyjnych i płatną protekcją.
Akt oskarżenia został skierowany do warszawskiego Sądu Okręgowego w grudniu ub.r. Wraz z Nowakiem oskarżenie objęło 14 innych osób, m.in. b. doradcę premier Ewy Kopacz Łukasza Z., współpracownika b. szefa CBA Pawła Wojtunika Grzegorza W. oraz gdańskiego przedsiębiorcę Jacka P.
Jak dowiedziała się PAP w sądzie, ten ostatni – zatrzymany z Nowakiem w lipcu 2020 r. – złożył wniosek o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia rozprawy. Wniosek został wniesiony do sądu wraz z aktem oskarżenia. Sprawa Jacka P. została więc wyłączona do odrębnego rozpoznania i – podobnie jak sprawa „główna” – czeka na wyznaczenie terminu przez sąd.
Prokuratura oskarżyła Nowaka o to, że jako szef Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukrawtodor miał żądać i przyjmować korzyści majątkowe oraz obietnice takich korzyści w kwocie ponad 6,1 mln zł. W zamian miał wspierać określone podmioty w postępowaniach o udzielenie i realizację zamówień publicznych związanych z remontem dróg na Ukrainie. B. ministra oskarżono również o pranie brudnych pieniędzy w kwocie blisko 8 mln zł.
Ponadto, pełniąc funkcję szefa gabinetu politycznego premiera oraz ministra transportu i gospodarki morskiej, polityk miał przyjmować korzyści majątkowe w zamian za pomoc w uzyskaniu intratnych stanowisk i kontraktów w państwowych spółkach. „W tym wątku postępowania kwota przyjętych łapówek opiewa na nie mniej niż 320 000 zł” – przekazywała warszawska Prokuratura Okręgowa.
Ustalenia postępowania wskazują również, że oskarżony Sławomir N. w zamian za korzyść majątkową w wysokości około 760 000 zł miał podjąć się załatwienia sprawy poprzez zorganizowanie spotkania przedstawicieli spółki deweloperskiej z władzami miasta Gdańska
– dodano.
Nowak został również oskarżony o podżeganie lekarza z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie do wystawienia mu zaświadczeń lekarskich, którymi zamierzał posłużyć się do usprawiedliwienia swojej nieobecności w pracy na Ukrainie, oraz o poświadczenie nieprawdy w dokumencie w celu legalizacji źródła pochodzenia posiadanych środków finansowych.
Oprócz Sławomira Nowaka aktem oskarżenia objęto łącznie 14 osób, w tym trzech obywateli Ukrainy i jednego obywatela Turcji.
Zarzuty przedstawione pozostałym oskarżonym dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, wręczania korzyści majątkowych, prania brudnych pieniędzy pochodzących z popełniania przestępstw, powoływania się na wpływy oraz poświadczania nieprawdy
– przekazano.
W trakcie śledztwa prokuratura zabezpieczyła mienie oskarżonych o łącznej wartości przekraczającej 4,6 mln zł, w tym około 1,5 mln zł na mieniu Nowaka. Oprócz zabezpieczenia 500 tys. zł śledczy ustanowili hipotekę przymusową do kwoty 1 mln zł na gdańskiej nieruchomości b. polityka.
Wraz z aktem oskarżenia do dyspozycji sądu przekazane zostały zabezpieczone w toku postępowania środki finansowe w kwocie 506 200 dolarów, 530 200 euro oraz 30 000 zł znalezione podczas przeszukania mieszkań, dzieła sztuki
– podawała prokuratura.
Jak dodała, w śledztwie zabezpieczono również luksusowy samochód range rover velar, obecnie wykorzystywany przez Straż Graniczną do realizowania zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa publicznego.
Jako pierwszy w śledztwie przeciwko Nowakowi w lipcu zeszłego roku oskarżony został b. szef GROM Dariusz Z., któremu zarzucono m.in. udział w grupie przestępczej i żądanie wielomilionowych łapówek. Z. przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia. Jego sprawa rozpoznawana będzie osobno i również czeka jeszcze na wyznaczenie pierwszego terminu.
Do odrębnego rozpoznania prokuratura wyłączyła ponadto wątki związane z podejrzeniem popełnienia przestępstw podatkowych, jak też płatną protekcją.
Postępowanie w tym zakresie prowadzone jest w sprawie, znajduje się na etapie gromadzenia materiału dowodowego
– informowano w grudniu.
Były minister transportu od lipca 2020 r. do kwietnia ub.r. przebywał w areszcie. Decyzję o zastosowaniu tego środka zapobiegawczego w sierpniu ub. r. ostatecznie uchylił Sąd Apelacyjny w Warszawie. W mocy utrzymano wówczas wolnościowe środki zapobiegawcze, tj. zakaz opuszczania kraju, dozór policji i poręczenie majątkowe w kwocie 1 mln zł.
Krótko przed opuszczeniem przez Nowaka aresztu b. premier, a obecnie też szef PO Donald Tusk ocenił, że b. minister jest jedną z ofiar „wykorzystywania aresztów i prokuratury”. Podkreślił, że zasługuje on na sprawiedliwy proces przed niezależnym sądem.
A to, co słychać, to słychać przede wszystkim spekulacje i plotki, że przetrzymywany jest w areszcie po to, by złamać go i zmusić do składania jakichś politycznych zeznań. Chcę wyraźnie podkreślić, że to czyni z niego de facto więźnia politycznego
– stwierdził.
Mówienie tutaj o „więźniu politycznym” jest błędem, bo część osób przyznała się do zarzutów. Czy oni są także więźniami politycznymi? W takim razie mamy w tym śledztwie samych więźniów politycznych
– replikował z kolei minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.
Donald Tusk i jego towarzysze partyjni powinni tłumaczyć się przed Polakami, dlaczego musimy się wstydzić za Sławomira N. na Ukrainie
– dodał.
Śledztwo ws. Nowaka prowadzone było w Polsce – przez CBA i Prokuraturę Okręgową w Warszawie – oraz na Ukrainie, gdzie sprawę badała Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna w Kijowie oraz Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy.
PAP/AS
Sławomir Nowak ucieknie z kraju? Obawy warszawskiej prokuratury