Piątek 11 października, ok 9.04 rozpoczęły się tego dnia obrady plenarne Sejmu. Pierwszym puntem obrad tego dnia jest rozpatrzenie wniosku ws. odwołania członka Rady Mediów Narodowych pana Krzysztofa Czabańskiego. W zasadzie nie wiadomo po co ten punkt, skoro można by w ogóle zlikwidować Radę Mediów Narodowych (zbędna instytucja), a kompetencje przekazać do KRRiT. Ale cóż stołek może okazać się w przyszłości przydatny dla obecnie rządzących.
Na sali posiedzeń sejmowych – posłów jak na lekarstwo. Ławy poselskie świecą pustkami, choć zaczęło się o 9.04. Nie było też posłów na jakiejkolwiek komisji, bo pierwsza (śledcza) zaczynała się o godzinie 10.00.Wynagrodzenie i tak się otrzyma, a przywileje dodatkowe ekspresy do kawy, telefony, różne sprzęty w ramach wydatków na biuro, dodatki do mieszkań, noclegi hotelowe, przejazdy kolejowe i lotnicze, kilometrówki jak złośliwcy teraz mawiają – „myrchowe” też będzie.
Nasz dziennikarz był akurat w domu poselskim. W restauracji – posłowie różnych partii się krzątają, siedzą przy stołach, piją kawkę, czytają i rozmawiają.
Nasz dziennikarz, korzystając z okazji chwilowego przebywania w tym miejscu, dyskretnie, by nikogo nie niepokoić w trakcie śniadania, zrobił kilka zdjęć ze stolika, bez obracania się. Zirytowało to posła Krzysztofa Ciecióry, który jadł z innymi posłami PIS, i doskoczył z uwagą zapraszającą do zdjęcia. A dziennikarzowi naszemu nie chodziło o żadne zamieszanie.
Rozumiemy że śniadanie jest ważniejsze od obrad plenarnych sejmu, ale czy tak należy się irytować na utrwalanie tego doniosłego faktu?
PS: Pan poseł Ciecióra na kilka minut jednak pojawił się na sali plenarnej, po czym gdzieś wybiegł.