Z budynku przy ul. Suzina 3 na warszawskim Żoliborzu zniknęła tablica upamiętniająca prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
O braku tablicy dowiedzieliśmy się z mediów społecznościowych. Nie mamy wiedzy na temat przyczyny jej zniknięcia
– powiedziała rzecznik prasowa Żoliborza Donata Wancel.
Tablica upamiętniająca prezydenta Lecha Kaczyńskiego została odsłonięta w połowie maja 2015 roku. Została ufundowana przez dwójkę radnych m.st. Warszawy – Olgę Johann i Michała Grodzkiego. Zawieszono ją na budynku, w którym urodził się i mieszkał prezydent Lech Kaczyński przy ul. Suzina 3 na warszawskim Żoliborzu
W uroczystości odsłonięcia tablicy wzięli udział: prezes PiS Jarosław Kaczyński, córka zmarłego prezydenta – Marta Kaczyńska, burmistrz Dzielnicy Żoliborz m.st. Warszawy Krzysztofa Bugla, władze dzielnicy i liczni parlamentarzyści PiS, m.in. Mariusz Kamiński i Mariusz Błaszczak.
W poniedziałek w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że tablica upamiętniająca Lecha Kaczyńskiego zniknęła.
O braku tablicy upamiętniającej prezydenta Lecha Kaczyńskiego znajdującej się na budynku przy ul. Suzina 3, dowiedzieliśmy się z mediów społecznościowych
– powiedziała Donata Wancel, dodając, że urzędnicy nie mają wiedzy na temat przyczyny jej zniknięcia.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z zarządcą budynku – Warszawską Spółdzielnią Mieszkaniową „Żoliborz Centralny”. Pracownik administracji spółdzielni także był zaskoczony jej brakiem. Z informacji przekazanych nam przez zarządcę – nie ma w tym miejscu monitoringu, trudno więc nam się odnieść do przyczyn zniknięcia tej tablicy
– tłumaczyła rzeczniczka Urzędu Dzielnicy Żoliborz.
Wskazała, że nie była to ani inicjatywa urzędu, ani spółdzielni mieszkaniowej.
Sprawa na pewno będzie wyjaśniana
– zapewniła.
Tablica została ufundowana w 2015 roku przez dwójkę radnych m.st. Warszawy. Urząd Dzielnicy Żoliborz m.st. Warszawy przeprowadził formalną procedurę i uzyskanie pozwoleń na jej powieszenie, a utrzymaniem i bieżącą konserwacją zajmuje się Spółdzielnia WSM +Żoliborz Centralny+” – dodała.
To dla mnie bulwersujące. Tablica upamiętniała prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który był szanowany, miał zasługi zarówno dla miasta, jak i dla kraju. Dla mnie jest to zwykły akt wandalizmu
– powiedział z kolei sędzia Wiesław Johann, mąż radnej Olgi Johann, która ufundowała tablicę.
Podkreślił, że tablica znajdowała się w przestrzeni publicznej i została umieszczona na budynku zgodnie z przepisami prawa.
PAP/AS
Warszawski radny PiS: Nie będzie ulicy Lecha Kaczyńskiego jak długo w Polsce rządzi PiS