Gdyby Antoni Macierewicz był rosyjskim agentem, nie mógłby lepiej wykonywać zadania – ocenił szef MSZ Radosław Sikorski pytany o informacje z raportu komisji ds. wpływów rosyjskich. „Macierewicz za to, co robi Polsce od 30 lat, powinien już dawno siedzieć. Mam nadzieję, że wreszcie będzie siedział” – dodał
Szef MSZ został zapytany przez dziennikarzy o zaprezentowany w środę raport tzw. komisji badającej rosyjskie i białoruskie wpływy w Polsce w latach 2004-2024, który przedstawił szef komisji gen. Stróżyk. Według generała, były szef MON Antoni Macierewicz (PiS) mógł dopuścić się zdrady dyplomatycznej, m.in. rezygnując z udziału Polski w międzynarodowym programie zakupu i wspólnego wykorzystania powietrznych tankowców dla lotnictwa wojskowego.
Sikorski ocenił, że „gdyby Antoni Macierewicz był rosyjskim agentem, to nie mógłby lepiej wykonywać zadania”. Jak dodał, zarzut zdrady dyplomatycznej może wiązać się z odpowiedzialnością karną. Podkreślił, że oczekiwałby, iż prezydent Andrzej Duda pozbawi Macierewicza Orderu Orła Białego.
„To, co już wiemy o oszustwach w tzw. podkomisji smoleńskiej, o tym, w jak skandaliczny sposób przeprowadził sprawę likwidacji WSI, to co już wiemy szczuł Polaków na siebie nawzajem absurdalnymi teoriami spiskowymi oznacza, że jest osobą niegodną posiadania tego orderu” – stwierdził minister spraw zagranicznych.
„Gdyby to ode mnie zależało, straciłby go tego samego dnia” – oświadczył Sikorski. „Antoni Macierewicz za to, co robi Polsce od 30 lat, powinien już dawno siedzieć. Mam nadzieję, że wreszcie będzie siedział.
Szef MSZ został również zapytany o informacje przekazane przez gen. Stróżyka, że Kancelaria Prezydenta RP nie udostępniła komisji ds. wpływów pewnych materiałów, o które ta wnioskowała. „Ani siedziba prezydenta, ani Kancelaria Prezydenta nie są poza polskim porządkiem prawnym, nie są w ramach jakiegoś przywileju monarszego, tylko mają obowiązek współpracować z innymi organami państwa” – podkreślił Sikorski.
Szef komisji ds. wpływów przedstawiając w środę pierwszy raport z jej prac powiedział, że od początku celem komisji jest też „stworzenie mechanizmów w państwie do badania wpływów, w każdym organie państwowym”. „Chcemy, aby takie komórki powstawały na poziomie rządowym, samorządowym, biznesowym” – zaznaczył.
„Mogę obecnie zaprezentować przypadki bardzo pozytywnej współpracy z ministerstwami, instytucjami, podmiotami gospodarczymi, spółkami Skarbu Państwa. Niektóre podmioty dzięki pytaniom komisji rozpoczęły badania pewnych procesów” – powiedział gen. Stróżyk.
Zastrzegł jednak, że był „jeden smutny element”. „Stwierdziłbym nawet, że pewne dokumenty są ukrywane. W lipcu br. w czasie służbowego spotkania zostałem zachęcony przez bardzo wysokiego szczebla urzędnika z otoczenia prezydenta o skierowanie pisma z komisji do prezydenta, ponieważ, tu cytuję – +pan prezydent chętnie podzieli się informacjami o zaniechaniach modernizacyjnych w MON przez ministra Antoniego Macierewicza+. Z przykrością stwierdzam, że pomimo pisma z komisji otrzymaliśmy negatywną odpowiedź, że takich informacji nie ma” – mówił gen. Stróżyk.
„Zatem uprawniona może być teza, że otoczenia prezydenta, bo przecież nie podejrzewam samego prezydenta, ukrywa przed komisją informacje dotyczące działań ministra obrony narodowej w latach 2015-2018” – powiedział gen. Stróżyk.
źródło: PAP.