Na celowniku utworzonej niedawno w Rumunii specjalnej sekcji ścigania przestępstw znaleźli się wiceszef KE Frans Timmermans i komisarz ds. sprawiedliwości Věra Jourová, którym zarzuca się łamanie prawa. Komisja Europejska przypomina w odpowiedzi, że jej urzędników chroni immunitet.
Według rumuńskich mediów również unijni urzędnicy mogą być ścigani, gdyż kodeks karny tego kraju dopuszcza dochodzenie sprawiedliwości wobec nierumuńskich obywateli, przeciwko rumuńskiemu państwu lub rumuńskim obywatelom czy osobom prawnym, którzy popełnili przestępstwo poza terytorium kraju. Rumunia sprawuje w tym półroczu swoją pierwszą unijną prezydencję.
Rumuńskie media poinformowały, że zarówno Frans Timmermans i komisarz ds. sprawiedliwości Věra Jourová, jak i prokurator generalny tego kraju Augustin Lazar oraz szefowa przedstawicielstwa KE w Bukareszcie Angela Cristea, oskarżani są o zorganizowanie grupy przestępczej, nadużycie władzy, fałszerstwo oraz przekazywanie nieprawdziwych informacji.
Media podały, że rumuńska specjalna sekcja dochodzeń sądowych przyjęła doniesienie na całą czwórkę, które złożył tam Luju.ro., serwis specjalizujący się w informacjach prawnych zbliżony ideologicznie do rządzących obecnie w tym kraju socjaldemokratów.
Według jej przedstawicieli istnieje podejrzenie, że urzędnicy – zarówno rumuńscy, jak i ci z KE, którzy przygotowali najnowszy raport w ramach mechanizmu współpracy i weryfikacji (CVM) – złamali prawo. W raporcie przyjętym w listopadzie zeszłego roku KE zarzuciła Rumunii, że nie tylko wstrzymała proces reform, ale nawet cofnęła się w dziedzinie walki z korupcją i niezależności sądownictwa.
Rządząca od dwóch lat w Rumunii Partia Socjaldemokratyczna (PSD) od dłuższego czasu jest obiektem unijnej krytyki za nieprzestrzeganie zasad praworządności i coraz większą tolerancję wobec korupcyjnych.
Źródło: euroactiv.