Marcin Różalski jak blisko połowa społeczeństwa nie jest przekonany do szczepień przeciwko koronawirusowi. Stwierdził, że nie ufa nikomu kto rozporządza szczepionkami.
Ale przyznał się, że jest gotów zaszczepić się z politykiem. Warunkiem jest zaszczepienie z tej samej ampułki.
„Szczepka dobra, szczepka zła, ale co to za szczepka, skoro wszyscy umywają ręce od odpowiedzialności za skutki uboczne i wynalazcy, i ci, co ją polecają? To skoro tak, to już chyba coś nie tak. Pójdę się zaszczepić z rządzącym i w ostatnim momencie niech nam zamienią strzykawki”
„Dlaczego nie dopuszcza się do głosu prawilnych lekarzy, którzy mają inne zdanie od tych, którzy systemowo mówią to, co trzeba, a inni udowodnili fakty sprzeczne z systemową „mundrością”? (…) Jak mam wierzyć w skuteczność szczepki, skoro nie można ufać nikomu, kto nimi rozporządza, ani mediom, które informują o ich zaj*bistości? Filmy i zdjęcia ludzi szczepiących się też do mnie nie trafiają. Nie chodzi tu o teorie spiskowe, ale skąd mam wiedzieć, czy to na 100 procent jest szczepka, a nie woda fizjologiczna albo witamina A, może to cyrkowa sztuczka z chowającą się igłą do środka podczas nacisku?”
A jakie jest wasze zdanie?