Rynek prywatnych akademików w Polsce intensywnie rośnie, ale prawdziwy boom ma dopiero nastąpić. Pulshr.pl szacuje, że będzie to wzrost o 150 procent w ciągu zaledwie trzech lat. Powołuje się na dane Metropolitan Investment, z których wynika, że najwięcej nowo wybudowanych prywatnych domów studenta mieści się w województwie mazowieckim. Kolejnym województwem na które stawiają inwestorzy jest region wielkopolski, z udziałem prawie 14,5 proc. w ogólnej liczbie prywatnych akademików w Polsce. Tuż za nim plasuje się woj. łódzkie, z udziałem ponad 11 proc. Z kolei w pozostałych miastach akademickich rynek prywatnych akademików rozwija się na nieco mniejszą skalę – w granicach 8-9 proc.
Rynek ma szerokie perspektywy, jednak barierą w jego rozwoju jest brak odpowiednich gruntów pod zabudowę ,tym bardziej, że sektor musi o nie konkurować z deweloperami ukierunkowanymi na zabudowę mieszkaniową. Inwestorzy w związku z brakiem atrakcyjnych działek, zlokalizowanych w odpowiedniej odległości od uczelni czy centrum miasta coraz częściej decydują się na adaptację obiektów już istniejących.
Pulshr.pl jako przykład podaje BestCamp w Łodzi, który mieści się w dawnym budynku Łódzkiej Drukarni, LivinnX Kraków, który powstał w odrestaurowanym budynku po dawnych zakładach Telpod w Krakowie, a także dom studenta LAS we Wrocławiu, który mieści się w dawnej siedzibie Telekomunikacji Polskiej i Orange Polska.
Budowa nowych i rewitalizacja starych obiektów na akademiki to dobry pomysł, ale trzeba też znaleźć sposób, żeby się Polska nie wyludniała, bo w przyszłości może nie będzie kto miał ich zasiedlać.
Według Jana Sowy, socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Polska nie czerpie wystarczających korzyści z obecnego wzrostu gospodarczego. Wielu ekonomistów oraz klasa rządząca są zadowoleni z wyników, a tymczasem przeciętni Polacy odczuwają skutki nieprzemyślanych reform. Jan Sowa dostrzega problem i upatruje jego przyczynę głównie w demografii. Młodzi ludzie, dla przykładu, po zdobyciu wykształcenie, uciekają z kraju. Trend ten prowadzi do społecznej katastrofy, której apogeum Sowa wyznacza już na 2020 rok. Dojdzie wówczas do wyludnienia Polski spowodowanego brakiem perspektyw. Warto się nad rozwiązaniem tego problemu zastanowić dużo wcześniej, zanim opustoszeją akademiki.
źródło: liderzyinnowacyjnosci.com