Rosja patrzy na Bałkany jak na „front rezerwowy”, który można zdestabilizować, by odwrócić uwagę od Ukrainy – ocenił ukraiński ambasador w Serbii Wołodymyr Tolkacz w opublikowanym w piątek wywiadzie dla portalu Uzvik.rs.
Rosja z pewnością będzie sprzeciwiać się europejskim aspiracjom Serbii, tak jak sprzeciwia się naszym, ale podjęliśmy już decyzję dotyczącą naszej przyszłości i jestem pewien, że będziemy wspólnie jej bronić
– zapewnił również ukraiński ambasador.
Tolkacz przyznał jednak, że w serbskiej przestrzeni informacyjnej nadal silną pozycję zajmuje rosyjska propaganda.
Rozprzestrzenianie rosyjskiej propagandy w Serbii nie ma nic wspólnego z wolnością słowa; dla Ukrainy nie stanowi to tak wielkiego problemu, jak dla samej Serbii
– ocenił dyplomata.
Komentując odwołaną ostatecznie wizytę w Belgradzie ministra spraw zagranicznych Rosji Sergieja Ławrowa Tolkacz zaznaczył, że „byłoby lepiej, gdyby zarazem z innymi rosyjskimi liderami udał się on bezpośrednio do Hagi (gdzie mieści się Międzynarodowy Trybunał Karny – przyp.red.)”.
Ukraiński ambasador podziękował władzom Serbii za polityczne wsparcie udzielane jego państwu w organizacjach międzynarodowych.
Serbskie władze poparły w marcu rezolucję ONZ potępiającą rosyjską inwazję na Ukrainę, jednak stanowczo sprzeciwiają się przyłączeniu do sankcji nałożonych na Kreml przez Unię Europejską.
PAP/AS
Gen. Skrzypczak: Rosja przez pięć lat nie będzie zdolna do jakiejkolwiek nowej wojny