Politycy lewicy zastanawiająco często odwołują się do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, w przeróżnych kwestiach, tym razem w takiej, na którą nie ma on żadnego wpływu
– podkreśliła rzeczniczka ratusza Monika Beuth-Lutyk, komentując apel do Trzaskowskiego o wsparcie strajkujących w Solarisie.
Warszawscy politycy Razem i Nowej Lewicy zaapelowali w poniedziałek do prezydenta stolicy o wsparcie strajkujących pracowników Solarisa, którzy domagają się wyższych płac. Przypominają, że pojazdy produkcji tej firmy stanowi 2/3 taboru MZA.
Do apelu odniosła się rzeczniczka stołecznego ratusza.
„Mam wrażenie, że politycy lewicy zastanawiająco często odwołują się do prezydenta Rafała Trzaskowskiego, w przeróżnych kwestiach, tym razem akurat w takiej na którą Prezydent Warszawy nie ma absolutnie żadnego wpływu”
– zaznaczyła.
„Mamy nadzieję, że pracownicy dojdą do porozumienia ze swoim pracodawcą w toku merytorycznych rozmów o ważnych dla nich sprawach, niekoniecznie z udziałem polityków. Mamy też nadzieję, że Solaris nadal będzie brał udział w postępowaniach na zakup pojazdów dla warszawskiej komunikacji”
– podkreśliła Beuth-Lutyk.
Strajk w zakładach wielkopolskiego producenta pojazdów komunikacji publicznej, spółki Solaris Bus & Coach, rozpoczął się 24 stycznia; jego organizatorami są Solidarność i OPZZ „Konfederacja Pracy”. Strajkujący domagają się wzrostu wynagrodzenia w wysokości 800 zł brutto dla każdego pracownika.
W zeszłym tygodniu przedstawiciele organizujących strajk związków zawodowych, Solidarności i OPZZ „Konfederacja Pracy”, poinformowali o odrzuceniu propozycji władz firmy, zakładającej m.in. wzrost płac dla pracowników produkcji o 8,5 proc.
Warszawscy politycy Razem i Nowej Lewicy: Adrian Zandberg, Magdalena Biejat, Anna Maria Żukowska, Marek Szolc i Agata Diduszko-Zyglewska zwrócili się w liście do prezydenta stolicy z prośbą o interwencję w wielkopolskich zakładach.
STRAJK, SOLARIS, MZA, PRACOWNICY, STRAJK PRACOWNIKÓW, LEWICA, RAFAŁ TRZASKOWSKI
