Warszawa nie wycofa się z pasów na rondzie Dmowskiego. Kontrowersyjny pomysł ciągle jest odsuwany w czasie. Jego przeciwnikiem ma być odpowiedzialny za warszawską komunikację wiceprezydent Robert Soszyński. Do sprawy odniósł się Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który stwierdził, że Warszawa będzie realizować koncepcję modernizacji zgodnie z przedstawionymi planami.
Warszawski ratusz od kilku lat zapowiada instancję naziemnych przejść w rejonie jednego z najbardziej ruchliwych rond w Warszawie i zapewne w kraju. Jest to pomysł na tyle kontrowersyjny, że co i raz jest odsuwany w czasie i w zasadzie ogranicza się do wykonywania analiz i koncepcji ruchu. Pasy na Rondzie Dmowskiego budzą kontrowersję wśród wszystkich użytkowników warszawskich dróg. Pan Andrzej (lat. 45) taksówkarz z kilkuletnim stażem podziela te wątpliwości
„Pasy tam to jakaś bzdura. Kto przez nie przejdzie? Tyle lat ludzie przechodzą podziemiami i nikt nie narzekał. Kierowcy przyzwyczaili się do ronda bez pasów. Pan wie ile będzie wypadków? To będzie przejście dla pieszych jak przez pole minowe.”
Ostatni pomysł zakładał budowę przejść oddalonych od tarczy skrzyżowania, po zewnętrznych stronach przystanków tramwajowych. I tak pasy miałyby powstać przez Marszałkowską po południowej stronie, na wysokości Nowogrodzkiej, po północnej stronie, na wysokości ul. Zgoda oraz przez Aleje Jerozolimskie, po zachodniej stronie, na wysokości ul. Poznańskiej i po wschodniej stronie, na wysokości ul. Parkingowej.
Wspomniany Rober Soszyński stwierdził, że prace projektowe mają zakończyć się w lipcu 2019 roku. Dopiero gdy wykonawca określi szacunkowe koszty, ZDM będzie mógł wystąpić o przyznanie dodatkowych środków na przebudowę skrzyżowania. Wczoraj (2.03.2019) do sprawy odniósł się Rafał Trzaskowski, który zapewnił, że z pomysłu się nie wycofuje.
Pojawiają się też głosy, że przejścia na Rondzie Dmowskiego nie są złym rozwiązaniem. Już teraz istnieje tam sygnalizacja świetlna, a przejścia byłyby zintegrowane z nią.