Rada: granic nie ruszać!
Na Twitterze zamieściłem notatkę „Granica powinna być po prostu tam gdzie była” z mapką II Rzeczypospolitej dodając, że: „Granica byłaby tam przecież, gdyby nie było II wojny światowej i wszystkich nieszczęść, które ona spowodowała oraz jej konsekwencji tj. obecnych granic.” Wywiązała się dyskusja w której oskarżano mnie o „imperializm”, nawet zamiar wywołania wojny, rezygnowanie z Wrocławia i Szczecina, wymyślano od durni, obrażano … . Tylko jeden z wypowiadających się zauważył, że nie zrozumiano mojej wypowiedzi.
W mediach społecznościowych często wypowiadają się tacy, którzy umieją czytać i pisać, ale mają ogromny kłopot ze zrozumieniem tego, co przeczytali. Nic dziwnego, ludzie przecież uskarżają się często, że Bóg nie dał im zdrowia, urody, bogactwa, ale nie słyszy się, aby ktoś narzekał, że dostał za mało rozumu.
Mamy problem na granicy – sąsiad (Białoruś) usiłuje ją nam rozmontować wysyłając „nachodźców” przywożonych samolotami z Bliskiego Wschodu do Mińska i zapędzanych na granicę z Polską. Ale nie tylko takie jest zagrożenie – Federacja Rosyjska siłą zbrojną zaczęła zmieniać swoje granice. Obserwatorzy życia politycznego uważają, że ma zamiar zająć państwa nadbałtyckie (Estonia, Litwa, Łotwa), a nawet może próbować wyrąbać siłą korytarz do Kaliningradu (przesmyk suwalski) i przy tym okupować północno-wschodnią Polskę.
Kiedy rozpadł się ZSRR i zniknęła „socjalistyczna wspólnota” sowieckich wasali pojawiała się kwestia, jak i gdzie będą przebiegały granice wyłaniających się niepodległych państw, dotyczyło to zwłaszcza byłych republik ZSRR. W politycznych gremiach decyzyjnych nie umawiano się, ale uznano bez słów, że należy przyjąć istniejące dotąd „sowieckie” granice, także w przypadku republik ZSRR, bowiem ich zmiany mogą wywołać konflikty zbrojne o nieobliczalnych następstwach. Takie w każdym razie stanowisko przyjęła Polska, chociaż PRL-owska granica wschodnia, będąc dyktatem Stalina, odbierała Polakom ich historyczne ziemie, na których od wieków mieszkali, gdzie były wielkie ośrodki polskiej kultury i nauki (Wilno, Lwów). Uznaliśmy, że skoro nasze ziemie nie należą teraz do ZSRR, ale są terytoriami niepodległej Litwy, Białorusi, Ukrainy, to nie należy wszczynać o nie sporu, ale starać się o dobre stosunki z sąsiadami z pragnieniem, aby dziedzictwo polskości i prawa mieszkających tam Polaków były zachowane. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zmiany granic, jakich dokonywali Hitler i Stalin skutkowały II wojną światową, milionowymi ofiarami zabitych żołnierzy i zamordowanych cywilów, zniszczeniami, spowodowały morze nieszczęść. Wizja, że po upadku ZSRR wyzwalające się narody miałyby znowu walczyć o granice była groźną perspektywą, wydawało się, że wszyscy świadomi jakie tego byłyby skutki, plany zmian istniejących granic odrzucali. W Europie, poza sytuacją w Jugosławii, której rozpad skutkował też walkami o granice, zwłaszcza Serbii, w zasadzie, żadnych ekscesów granicznych nie było, podział Czechosłowacji przebiegł bezboleśnie.
Niestety w Moskwie, wraz z objęciem urzędu prezydenta przez Władimira Putina Rosja wykreśliła ze swej strategii zapis, że nie ma żadnych wrogów i wróciła do stalinowskich praktyk siłowego wymuszania zmian granic – spektakularne było zajecie i okupowanie Krymu przy pomocy tzw. zielonych ludzików w 2014 r.
W 1921 r. Polska i Rosja Sowiecka podpisały w Rydze traktat pokojowy w którym wytyczono między obu państwami granice. Nie udało się odzyskać ziem utraconych w pierwszym rozbiorze, wschodnia granica granica RP biegła linią drugiego rozbioru. Rosja sowiecka zatrzymała sporo z carskiej zdobyczy rozbiorowej na Polakach. Strony zawierające pokój uznawały, że jest on rozwiązaniem kompromisowym zapewniając, że zrzekają się wszelkich praw i pretensji do ziem, położonych na zachód (Rosja) od oznaczonej granicy, a „Polska zrzeka się na rzecz Ukrainy i Białorusi wszelkich praw i pretensji do ziem, położonych na wschód od tej granicy.” Strony zapewniały też nawzajem „całkowite poszanowanie suwerenności państwowej i powstrzymanie się od jakiegokolwiek mieszania się do wewnętrznych spraw strony drugiej, w szczególności od agitacji, propagandy i wszelkiego rodzaju interwencji lub od ich popierania”. Do tego Rosja sowiecka zapewniała „osobom narodowości polskiej, znajdującym się w Rosji, Ukrainie i Białorusi, na zasadzie równouprawnienia narodowości, wszystkie prawa, zabezpieczające swobodny rozwój kultury i języka oraz wykonywanie obrządków religijnych”. Jeszcze zanim doszło do wybuchu II wojny światowej w 1939 r. Sowieci nie tylko zlikwidowali możliwości swobodnego rozwoju języka i kultury polskiej, zlikwidowali struktury kościoła katolickiego mordując duchownych, ale też przeprowadzili zbrodniczą „operację polską” wymordowania ponad stu tysięcy Polaków obywateli ZSRR wysyłając rodziny zamordowanych na zesłanie.
Hitler i Stalin 23 sierpnia 1939 r. ustalili przebieg granicy „pokoju i przyjaźni”, którą zamierzali osiągnąć w wojnie i nieprzyjaźni z Polską, a 1-17 września 1939 r. wprowadzili to wysyłając czołgi na terytorium II Rzeczypospolitej.
Rosja sowiecka złamała nie tylko uroczyste przyrzeczenia z traktatu ryskiego, ale też pakt o nieagresji zawarty z Polską w 1932 r. (miał obowiązywać do końca 1945 r.). W tym pakcie w Artykule 1. „Obie Umawiające się Strony stwierdzając, że wyrzekły się wojny jako narzędzia polityki narodowej w ich wzajemnych stosunkach, zobowiązują się wzajemnie do powstrzymywania się od wszelkich działań agresywnych lub od napaści jedna na drugą, zarówno samodzielnie, jak łącznie z innymi mocarstwami”. A: „Za działanie sprzeczne z zobowiązaniami niniejszego artykułu uznany będzie wszelki akt gwałtu, naruszający całość i nietykalność terytorium lub niepodległość polityczną drugiej Umawiającej się Strony, nawet gdyby te działania były dokonane bez wypowiedzenia wojny i z uniknięciem wszelkich jej możliwych przejawów”.
Dodajmy jeszcze, że w Memorandum Wiedeńskim podpisanym w grudniu 1994 r. przez USA, W. Brytanię i Federację Rosyjska zobowiązywały się, że : „potwierdzają swoje zaangażowanie, zgodnie z zasadami Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, w poszanowanie niezależności i suwerenności istniejących granic Ukrainy.”
Wracając jednak do mojego wpisu twitterowego o granicach – „zmiana” granic RP po okresie II wojny światowej nastąpiła też po zniszczeniu II Rzeczypospolitej, państwa, które rozwijało się, miało wiele osiągnięć na światowym poziomie w nauce, przemyśle, sztuce. Z tego państwo można było być dumnym. Gdyby więc wojny nie było, czyli nasi sąsiedzi nie zapragnęli zmieniać granic siłą, to dziś Polska najpewniej byłaby mocarstwem regionalnym, natomiast Europa nie doświadczyłaby tego wszystkiego, co jej zafundowali Hitler ze Stalinem. Dlatego dziś, gdy jest na Kremlu kolejny amator siłowego zmieniania granic trzeba zrobić wszystko, aby go powstrzymać, żeby w przyszłości nie trzeba było wspominać granic III Rzeczypospolitej tak, jak ja wspomniałem granice II Rzeczypospolitej.