Do niecodziennej sytuacji doszło w Ostrowie Wielkopolskim. Mężczyzna zobowiązany do zapłaty 750 złotych tytułem kosztów procesowych przegranej sprawy, postanowił „zemścić się na systemie”. Postanowił uiścić wymaganą kwotę nie grubymi nominałami ale 1, 2 i 5 groszówkami. Dlatego gdy przyniósł do kasy sądu 2 worki po 15 kg kasjerce sądu zmiękły nogi. Początkowo kobieta odmówiła przyjęcia monet. Po chwili do okienka przyszła Dyrektor Sądu która twierdziła, że aby przyjąć monety to muszą być one posegregowane po 100 złotych. Do tego kobieta miała zażądać prowizji, ponieważ według niej sąd musiałby ją uiścić wpłacając kwotę do banku.
Po krótkiej wymianie zdań, pracownicy sądu wezwali na miejsce policję, która po wylegitymowaniu obecnych stwierdziła, że nie widzi powodów odmowy przyjęcia kwoty. Kasa sądu wznowiła pracę do pomocy w liczeniu ściągnięto dodatkowe pracownice z administracji sądowej. Kilka godzin później okazało się, że w worka jest nawet drobna nadpłata (3,54 złotego). Mężczyzna uiścił należną kwotę. Jak twierdzi frustracja wobec instytucji sądu narastała w nim od lat gdy nie mógł wyegzekwować należnych mu alimentów.