Trzydzieści minut po północy policjanci patrolowali rejon ulicy Zatorze na warszawskim Ursynowie. W ciemności z daleka zauważyli sylwetkę kogoś stojącego przy samochodzie.
Postanowili sprawdzić cel jego obecności w tym miejscu, o tak późnej porze. Mężczyzna zaniepokoił się widokiem policjantów i początkowo nie umiał wytłumaczyć, co tam robi, aż wreszcie poinformował, że przyjechał do jednego z zakładów przyciemnić szyby.
Okazało się, że tego typu usługa nie bardzo pasowała do miejsca i pory. Wobec powyższego policjanci zapytali 39-latka, czy posiada on zabronione substancje lub przedmioty pochodzące z przestępstwa. Mężczyzna zaprzeczył. Nie był jednak przekonujący.
Policjanci przeprowadzili kontrole jego odzieży i w kieszeni kurtki znaleźli foliowe woreczki ze strunowym zapięciem, a w nich amfetaminę i marihuanę. Tego mężczyzna już nie tłumaczył.
Trafił do policyjnej celi, a stamtąd przed biurko śledczego, który postawił mu zarzuty popełnienia przestępstwa zagrożonego karą do 3 lat więzienia.