Metody rodem z czasów stalinowskich? W celu złamania Anny W., prokuratura wystąpiła do sądu o wydanie zarządzania opiekuńczego nad jej synem czyli de facto zabrania syna.
W styczniu Anna W. (była dyrektor biura Mateusza Morawieckiego), jej mąż Marek W. oraz właściciel agencji PR Paweł K. zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku z aferą wokół RARS. Niedawno na wolność wyszedł Marek W.
Anna W. usłyszała zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Prokuratura zarzuca jej przyjęcie 3,5 mln zł w zamian za wpłynięcie na wynik zamówienia publicznego – dostawy agregatów prądotwórczych. Kobieta pozostaje w areszcie. Pod koniec marca została doprowadzona do prokuratury na przesłuchanie. Na miejscu nie było jednak prokuratora prowadzącego. Urzędniczka była skuta kajdankami na nogach i rękach oraz konwojowana w asyście dwóch funkcjonariuszy. Tego samego dnia jej obrońca, mec. Krzysztof Wąsowski powiedział na antenie TV Republika o podjęciu przez chorego 13-letniego syna Anny W. próby samobójczej.
informuje dorzeczy.pl
Jak złamać Annę W. by przyznała się do winy albo odegrać się na niej, że nie daje się złamać?
Otóż prokuratura podjęła działania w sprawie niepełnosprawnego 13-latka, które mogą się skończyć nawet zabraniem go od rodziców.
W dniu 31 marca 2025 r. prokurator złożył wniosek do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie, V Wydział Rodzinny i Nieletnich o wydanie zarządzenia opiekuńczego dotyczącego Ksawerego W. z uwagi na możliwe zagrożenie dobra małoletniego. Zgodnie z art. 109 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jeżeli dobro dziecka jest zagrożone, sąd opiekuńczy wydaje odpowiednie zarządzenia”
– przekazał w komunikacie prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Oczywiście nie chodzi o żadne dobro dziecka, ale o złamanie Anny W., by zeznawała to co prokuratura oczekuje – komentują internauci.
– Pójdziesz do więzienia, a dziecko do domu dziecka. A tam, sama wiesz, różne rzeczy mogą się przytrafić. Jak chcesz tego uniknąć, to współpracuj z nami. To były rutynowe zagrywki SB względem matek z antykomunistycznej opozycji. „Bodnarowcy” jak widać idą tym samym śladem (Jacek Piekara)
Widocznie nie mogą nic z matki wycisnąć, że podejmują takie kroki. Tylko nie rozumiem, dlaczego dziecko, które ma ojca, miałoby zostać umieszczone w DD, czy ogólnie w pieczy zastępczej? Pomijam, że to byłby dopiero dramat dla dzieciaka. (wiolar)
Bolszewickie metody (Zula)
Wygląda na to, że SB’kom nie tyle przywrócili emerytury co przywrócili ich do służby (Ryszard Wójcik)