Site icon ZycieStolicy.com.pl

Premiera „Pułapki” Tadeusza Różewicza w Teatrze Dramatycznym – w piątek

pulapka

Jest to studium człowieka, który z jednej strony jest ułomny, chory; który nie potrafi dojrzeć, dorosnąć – a z drugiej strony tworzy genialne dzieła – powiedział PAP Wojciech Urbański, reżyser „Pułapki” Tadeusza Różewicza. Premiera – w piątek w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy.

Jestem ciekawy odbioru przedstawienia przez publiczność. Wiadomo, że w „Pułapce” jest wiele warstw, że bardzo dominuje szczególnie u Różewicza ten kontekst XX wieku, jego historii, kontekst Zagłady Żydów, przewidywania przyszłości przez Franza

– zaznaczył Urbański.

My tak naprawdę staramy się zachować wszystkie tropy Różewiczowskie, które są w tym tekście zawarte. Natomiast na pewno trochę inaczej rozkładam w moim przedstawieniu akcenty

– wyjaśnił.

Reżyser podkreślił, że „wyszedł w większym stopniu od życiorysu Kafki oraz od tematu traumy rodzinnej, pewnej traumy pokoleń i tematu ojca”.

I przede wszystkim tego trudnego dzieciństwa, które jednak wpłynęło w taki a nie inny sposób na jego życie

– podkreślił.

Jest to studium człowieka, który z jednej strony jest ułomny, chory; który nie potrafi dojrzeć, dorosnąć – a z drugiej strony tworzy genialne dzieła

– powiedział Urbański.

Wyjaśnił, że przedstawienie opowiada też „o konflikcie pomiędzy twórcą a człowiekiem, którego przeznaczeniem jest żyć w społeczeństwie, założyć rodzinę, zachować ciągłość pokoleń”.

Te konflikty i napięcia Kafka przeżywał bardzo głęboko

– ocenił.

Reżyser zwrócił uwagę, że dla Kafki „twórczość była jedyną przestrzenią, w której chyba czuł się naprawdę wolny”.

Choć na dobra sprawę sam Kafka kazał w testamencie Maksowi Brodowi spalić swoje dzieła, co oznacza, że sam podważał wartość takiego życia i swojej twórczości, a być może twórczości w ogóle

– przekonywał Urbański.

W to wszystko wmieszana jest „papka naszych czasów”, która stanowi pewnego rodzaju tło

– powiedział.

Przyznał, że „w mniejszym od Różewicza stopniu akcentuje historyczne tło, które jest tak ważne w tym utworze”.

Reżyser zaznaczył, że „zależało mu, by Kafka w spektaklu, był człowiekiem, który próbuje zrozumieć siebie – to znaczy, który próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jestem?”.

To jest głównym celem, aby ukazać ten proces rozumienia, dochodzenia do prawdy o sobie samym jako o człowieku i o swoim przeznaczeniu. I zależało mi, by pokazać, do czego to prowadzi Kafkę: czy do pogodzenia się ze sobą, a może do zaakceptowania tego, jakim jest, czy może do pogodzenia się z ojcem?

– tłumaczył.

Wojciech Urbański przyznał, że nigdy nie widział żadnej inscenizacji „Pułapki”, poza fragmentami spektaklu Teatru Telewizji w reżyserii Stanisława Różewicza.

Nie byłem na żadnej „Pułapce” i trochę mnie to cieszy, że nie mam żadnego punktu odniesienia. Wiadomo, że pierwszym dylematem, na który reżyser się natyka jest konieczność podjęcia decyzji czy ma być w spektaklu szafa, czy nie

– powiedział.

Myślę, to jednak byłoby sztuczne, takie łapanie się „lewą ręką za prawe ucho”, gdyby uciekać od tych symboli i przedmiotów. One są tu mocno wpisane w „Pułapkę”, Różewicza, i w samego Kafkę

– wyjaśnił.

Reżyser przyznał, że „lubi i wysoko ceni twórczość Różewicza”.

Gdy byłem w Rosji i studiowałem w Petersburgu reżyserię, okazało się nawet, że istnieje rosyjskie tłumaczenie „Pułapki”. Próbowałem już wtedy kogoś namówić, żeby ten utwór wystawić. Niestety, to się wówczas nie udało

– przypomniał Urbański.

Ten tekst chodził za mną od dawna. Ze dwa lata temu, na początku pandemii, zrobiliśmy w ramach Laboratorium Dramatu w Teatrze Dramatycznym performatywne czytanie „Pułapki”. I ono ożywiło we mnie chęć zmierzenia się z tym tekstem i pokazania jego potencjału

– tłumaczył Urbański.

To stanowiło impuls do tej pracy, a potem to się zbiegło z Rokiem Różewiczowskim i z tym, że dyrektorowi Tadeuszowi Słobodziankowi i grupie osób decyzyjnych w Teatrze to czytanie też wpadło w ucho i stwierdzili, że dobrze byłoby to wystawić

– wyjaśnił reżyser.

W Roku Tadeusza Różewicza, w 100. rocznicę urodzin pisarza, pierwszą premierą sezonu w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy jest „Pułapka” jego autorstwa

– napisano w zapowiedzi spektaklu.

Jak wyjaśniono, „wybory, jakich dokonuje Franz, skupiają się na jego największej miłości: pisaniu”.

Jaką cenę zapłaci on i jego bliscy za próby uwolnienia się z tego rozdarcia?

– czytamy na stronie teatru.

Przypomniano, że „opublikowana w 1982 r. <<Pułapka>> powstała jako owoc zainteresowania Tadeusza Różewicza życiem i twórczością jednego z najważniejszych twórców XX wieku – Franza Kafki”.

Pierwotnie miała być realizowana w Teatrze Dramatycznym przez reżysera Jerzego Jarockiego, któremu Różewicz wręczył tekst na Kongresie Kultury Polskiej, w przeddzień wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Dymisja Gustawa Holoubka z dyrekcji teatru przekreśliła plan inscenizacji

– napisano.

Reżyseria – Wojciech Urbański. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Joanna Zemanek. Opracowanie muzyczne- Wojciech Urbański (Rysy). Za reżyserię świateł odpowiada Paulina Góral, a za projekcje – Stanisław Zaleski.

Występują: Michał Klawiter (Franz), Lidia Pronobis (Felice), Karolina Charkiewicz (Ottla), Marta Król (Matka), Robert T. Majewski (Ojciec), Anna Szymańczyk (Józia / Greta) i Marcin Stępniak (Sprzedawca / Max).

Premiera – 12 listopada o godz. 19.30 na Małej Scenie Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy. Kolejne przedstawienia – 13-14 listopada.

PAP/AS

Premiera spektaklu „Hamer” w STUDIO teatrgalerii

Exit mobile version