Wczoraj w Konstancinie-Jeziornie doszło do ogromnego pożaru hali magazynowej. W akcji gaśniczej uczestniczy ponad 30 zastępów straży pożarnej, ale na miejsce jadą kolejne.
Ogień wybuchł przed godziną 17:00 na ul. Mirkowskiej 43 w Konstancinie-Jeziornej, w starej hali magazynowej.
– Źródło pożaru znajduje się w hali o wymiarach 100 na 50 metrów, w której znajują się wyroby z tworzyw sztucznych
– poinformował Łukasz Darmofalski z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Piasecznie.
Kłęby czarnego dymu były doskonale widoczne z Ursynowa.
Dziś pojawiły się doniesienia o tym, że akcja gaśnicza była utrudniona z uwagi na fałszywe hydranty które stały w pobliżu hali magazynowej.
Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Straży Pożarnej w Piasecznie mł. bryg. Łukaszem Darmofalskim, który stwierdził, że po odprawach z dowódcami nie miał takich informacji. Strażacy czerpali wodę z ulicy Mirkowskiej oraz z ujęcia wody w pobliskiej rzece. Miało to być wystarczające zaopatrzenie w wodę.
Według Darmofalskiego zdarza się, że na starych terenach przemysłowych hale czy magazyny nie posiadają sieci hydrantowej.
Hydranty pożarowe okazały się fałszywe. Straż przez kilka godzin nie miała dostępu do wody. Działanie magazynów na lewych papierach jest możliwe w Konstancinie dlatego, że od zawsze rządzi tam sitwa komuna-PO. pic.twitter.com/OHyT3WTRo2
— ALETHEIA VERITAS (@ALETHEIAVERITA7) September 2, 2020
POŻAR KONSTANCIN-JEZIORNA, WARSZAWA, POŻAR, HALA, STRAŻ POŻARNA PIASECZNO, KŁĘBY DYMU NAD WARSZAWĄ, AKCJA GAŚNICZA
*ilustracja tytułowa: @ALETHEIAVERITA7 Twitter