ZycieStolicy.com.pl

Powstania ‘44 nie było!

Powstania ‘44 nie było!

Wyobraźmy sobie, że na czele Delegatury Rządu RP na Kraj i Komendy Głównej Armii Krajowej stoją nam współcześni „realiści” panowie Piotr, Rafał, Sławomir, którzy dziś krytykują decyzję o powstaniu w Warszawie w 1944 r. Skoro przekonują, że powstania w Warszawie nie wolno było wywoływać, to oni na pewno by takiej decyzji nie podjęli!

Co działoby się w 1944 r.? 

Niemcy wdrażają decyzję Hitlera o utworzeniu Festung Warschau. Sto tysięcy warszawiaków buduje niemieckie umocnienia. Gestapo mając świadomość, że warszawska Armia Krajowa liczy  wiele tysięcy ludzi przeprowadza masowe łapanki i aresztowania, zwłaszcza ludzi młodych, których Niemcy rozstrzeliwują, wieszają, wysyłają do obozów koncentracyjnych – jakaś odmiana „rzezi Woli” była prawdopodobna. Sowieci rozpoczynają zdobywanie Warszawy. Niemcy zajadle bronią się. Ludność Warszawy ukrywa się w piwnicach domów, warszawiacy giną w trakcie bombardowań i ostrzału artyleryjskiego w gruzach burzonych domów. W końcu Sowieci zdobywają całkowicie zburzoną Warszawę. Na gruzach stolicy komuniści (PPR) ogłaszają, że AK nie chciała walczyć z Niemcami i wesprzeć sowieckiego szturmu. AK dotyka kryzys utraty zaufania żołnierzy do dowódców, warszawski okręg AK, zdziesiątkowany niemieckimi aresztowaniami i stratami w czasie oblężenia  rozsypuje się. Wielu rozczarowanych biernością dowództwa żołnierzy AK zgłasza się do armii Berlinga. Mówią rozgoryczeni: „Skoro Bór-Komorowski nie chciał walczyć z Niemcami to pójdziemy bić Niemców pod Berlingiem”. Stalin informuje Aliantów, że polskie państwo podziemne to całkowita fikcja, czego dowodem, że nie było w stanie podjąć żadnego działania, aby wesprzeć ofensywę sowiecką wyzwalającą stolicę Polski. Na prośbę Wandy Wasilewskiej Stalin ogłasza powstanie polskiej republiki sowieckiej w składzie ZSRS.

Co by dziś mówiono? 

Potępiano by władze RP i dowództwo AK zarzucając im zbrodniczą bierność – należało bowiem wesprzeć sowieckie natarcie, uderzyć na tyły niemieckiej obrony i uratować miasto przed zniszczeniem, a warszawiaków przed śmiercią. Przekonywano by, że było to możliwe skoro w Wilnie oddziały AK i armii sowieckiej mogły razem wyzwolić miasto. Wprawdzie tam sowieci po zwycięskim boju aresztowali dowództwo polskiego zgrupowania i tysiące akowców trafiło do łagrów i tak też pewnie byłoby w Warszawie, ale …. Wilno nie zostało zniszczone, a mieszkańcy Wilna zachowali życie. Czyli byłyby sowieckie represje, komuniści objęliby władzę, ale stolica Polski byłaby cała, a jej ludność wśród żywych. Nie wydaje się, aby tak można byłoby dywagować na terenie ZSRS w „polskiej republice”, ale na emigracji, w Londynie, na łamach paryskiej „Kultury” jak najbardziej.

Ale dziś…

Wiemy, że Sowieci nie zamierzali wspierać akowców w Warszawie, stolica i tak byłaby zniszczona, a tysiące jej mieszkańców bez powstania straciłoby życie. Natomiast nie byłoby szacunku dla wielkiego czynu powstańczego, którego pamięć umacniała niepodległościowe postawy Polaków w latach komunistycznej niewoli. Walki AK z Niemcami o Warszawę i obrona przez SS Budapesztu przed Sowietami mają jednak inny wymiar moralny, chociaż zniszczenia i straty Warszawy i Budapesztu są podobne.

1d53b0a96ce753d6ba1dea2d7214cb30860000

Józef Piłsudski mówił, że nie byłoby czynu legionowego, nie powstałaby odrodzona Rzeczypospolita, gdyby wcześniej nie było Powstania Styczniowego 1863 r. Prawdziwe jest stwierdzenie, że gdyby nie było Powstania Warszawskiego 1944 r. to nie wiadomo, czy byłby PRL i czy byłaby „Solidarności” oraz III Rzeczypospolita!

………………………………..

Więcej i szerzej o tamtej sytuacji i wyborach jakich dokonywali Polacy, ich skutkach pisałem: 

https://www.salon24.pl/u/szeremietiew/1067367,warszawa-semper-invicta

Exit mobile version