Do mrożących krew w żyłach scen doszło w środę w Przemyślu. Po awanturze domowej, ojciec zabarykadował się z dzieckiem w pokoju. Był uzbrojony w nóż. 4,5 letniego chłopca uwolnili antyterroryści.
Dramat rozegrał się w kamienicy przy ulicy Słowackiego w Przemyślu. Po awanturze domowej, w środę około godziny 14:50 policyjny dyżurny odebrał zgłoszenie zrozpaczonej matki chłopca, która trzęsącym się z emocji głosem wyjawiła, że po awanturze domowej, uczestniczący w niej mężczyzna, zabarykadował się w pokoju z 4,5 letnim chłopcem. Funkcjonariuszom udało się ustalić, że porywaczem dziecka jest jego ojciec. 37-letni mężczyzna miał sądowy zakaz zbliżania się do rodziny.
Akcja uwalniania chłopca z rąk desperata trwała ponad 6 godzin. W tym czasie policyjny psycholog próbował nakłonić porywacza do wypuszczenia chłopca i oddania się w ręce policji. Choć co jakiś czas udawało się nawiązać kontakt z ojcem i synkiem, nic z tego nie wynikało, bo mężczyzna stanowczo odmawiał poddania się. Co więcej, straszył, że ma przy sobie nóż. Wreszcie około 22 sprawy w swoje ręce wzięli antyterroryści. Akcja odbicia dziecka została przeprowadzona błyskawicznie. Desperat został obezwładniony, a chłopiec wrócił do matki, która w towarzystwie funkcjonariuszy, cały czas czekała na rozwój wypadków. Wyrodny ojciec został zatrzymany. W czwartek zostanie przesłuchany przez prokuratora. Na razie nie wiadomo, dlaczego przetrzymywał własne dziecko w roli zakładnika. Nieoficjalnie mówi się, że miała to być zemsta na matce chłopca, która nie chciała wiązać przyszłości z porywczym i – być może – niezrównoważonym emocjonalnie partnerem.
P D
OJCIEC PORWAŁ DZIECKO, MAŁY CHŁOPIEC ZAKŁADNIKIEM, DOMOWA AWANTURA, NIEZRÓWNOWAŻONY OJCIEC DESPERAT, ANTYTERRORYŚCI, POLICJA, DRAMAT W PRZEMYŚLU, SZALENIEC Z NOŻEM