Zbudowany przez Polaków satelita zrobi zdjęcie Marsa i prawdopodobnie sfotografuje jego księżyc Fobos. Zostanie wyniesiony na rakiecie LauncherOne, należącej do Virgin Orbit w drugiej połowie 2022 roku. W skład konsorcjum wchodzą polskie uczelnie, amerykańska spółka Virgin Orbit oraz wrocławski SatRevolution. Polska dopiero startuje, jednak jest to start do sprintu – tak na pytanie, czy polski przemysł kosmiczny ma szanse konkurować ze światem odpowiedział menadżer misji „Mars” Artur Chmielewski, na co dzień pracujący w NASA. Czy Polska może zostać „matką chrzestną misji na Marsa”? Plan jest ambitny, czasu mało, chęci jednak ogromne.
Misja Mars ma zaktywizować polskie uczelnie i przemysł do tego, aby w 2022 roku ośmielić się polecieć na Marsa. Zrobić małą misję i tak naprawdę narysować zupełnie inny obraz Polski, naszej firmy i możliwości, jakie kryją się w kosmosie – powiedział w rozmowie z portalem WNP.PL Grzegorz Zwoliński, prezes SatRevolution.
SatRevolution zajmie się projektem oraz produkcją satelity. Ten zostanie wyniesiony na rakiecie LauncherOne, należącej do Virgin Orbit w drugiej połowie 2022 roku (prawdopodobnie w październiku). Jak podkreślał kierownik naukowy misji, prof. Jan Dziuban z Politechniki Wrocławskiej, Polska zajmie się tworzeniem satelity, kwestie zarządzania należeć będą przede wszystkim do strony amerykańskiej.
– Satelita będzie polskiej produkcji, aparatura na pokładzie będzie przeważnie polska, a planowanie, zarządzanie misją przy współpracy z Polakami wezmą na siebie Amerykanie, bo oni mają w tym doświadczenie. Przewidujemy, że cały satelita zostanie zrobiony w Polsce, do niego elektronika, łączność, zarządzanie, mikroprocesory, oprogramowanie, struktura mechaniczna, to jest naszą ambicją.
Satelita wejdzie na orbitę Marsa, zrobi planecie zdjęcia i prawdopodobnie sfotografuje jego księżyc Fobos. W stronę Marsa mają też polecieć polskie czujniki podczerwieni, które posłużą do mierzenia temperatury badanych obiektów, spektrometr, który umożliwi pomiary ciśnienia w atmosferze oraz mikrosystem biologiczny – kiełkująca roślina lub grzyby glebotwórcze.
Pomysł jest ambitny, a porozumienie ponad granicami może pomóc. Jak podkreśla prof. Tadeusz Uhl z Akademii Górniczo-Hutniczej, Polska ma dobrych naukowców, ale często brakuje jej świetnych menadżerów.
– Moim zdaniem jest kilka powodów. Po pierwsze, trzeba mieć cierpliwość. Nie można po pierwszej porażce się poddać i powiedzieć: nie, to jest dobre, ale na poziomie badawczym. Należy walczyć do końca, cierpliwość to nie jest jednak nasza cecha narodowa. Druga sprawą jest tolerancja ryzyka. Jest z tym u nas duży problem. Niestety, uczą nas tego agencje finansujące projekty – dostajemy od nich wiadomość zwrotną – dostajecie pieniądze – projekt musi się udać, musi być sukces komercyjny. Po trzecie, wybierając projekt, musimy założyć od początku, że będzie on skomercjalizowany.
Pomysłodawcą projektu jest Artur Chmielewski, kierownik wielu misji kosmicznych w NASA. Pytany czy trzy lata, jakie dają sobie zaangażowani w misję, to nie zbyt mało odpowiada:
– Trzy lata to dość szybko. Kosmos pędzi, dlatego Ziemia musi nadążać. Polska jest na początku swojej drogi w branży kosmicznej. To start, który można przyrównać do zawodów w sprincie. Jestem pod wrażeniem programów, jakie są realizowane i przede wszystkim ludzi, którzy te programu z wielkim zaangażowaniem tworzą.
źródło: liderzyinnowacyjnosci.com