W interncie pojawiło się sporo kontrowersji wokół akcji policji, wojska, straży pożarnej i prokuratury w kolumbijskim mieście Bello. Służby przeprowadziły tam „kontrolowane spalanie” skonfiskowanej marihuany. 1678 kg zabezpieczonego narkotyku poszło z dymem, a cale miasto było spowite wonią zioła.
Początkowo lokalna społeczność sądziła, że powodem niepokojącego dymu unoszącego się nad miastem jest pożar. Przeczył temu jednak osobliwy zapach.
Lo que inicialmente se creyó que sería un incendio en el sector de Norteamérica, en Bello, Antioquia , terminó siendo la quema de marihuana creepy, de ahí que los vecinos terminando bajo los efectos del poderoso alucinógeno. Traba gratis a nombre del ejército nacional! pic.twitter.com/mn1aCPDAEt
— Hoy|Noticias (@HoyNoticias2) July 12, 2022
Władze szybko wydały „uspokajający” komunikat potwierdzając, że za wszystko odpowiada potężna akcja palenia marihuany. To znaczy: kontrolowanego spalenia 1678 kilogramów zabezpieczonych narkotyków.
Nagrania trafiły do sieci, a w komentarzach mieszkańcy nie kryli oburzenia. „Czy oni uważają, że to właściwe miejsce na takie działania” – pytała jedna z internautek. Inni relacjonowali, że ich sąsiedzi „utknęli” przy odurzającym dymie.
Policja nie traci rezonu i traktuje całą sytuację jako wielki sukces z handlarzami narkotyków. Przejęta marihuana miała trafić na lokalny rynek.
Źrodło; TVP INFO, Twitter