ZycieStolicy.com.pl

Pojedynek Polska-Rosja

Pojedynek

Pojedynek Polska-Rosja

Sierpień 1920 r. Armie bolszewickie napierają na froncie ciągnącym się od Włocławska na północy poza Lwów na południu. Bolszewicy przygotowują się do zdobycia Warszawy Ich wojsko  jednolicie wyszkolone i uzbrojone, dowodzone przez byłych carskich oficerów (na apel gen. Brusiłowa ponad 40 tys. oficerów, w tym 1000 generałów byłej armii carskiej wstąpiło do Armii Czerwonej), absolwentów elitarnych akademii wojskowych, doświadczonych w dowodzeniu na frontach I wojny światowej. 

Wojsko Polskie było nie tylko dużo słabsze, ale też improwizowanym zlepkiem różnorodnych formacji z żołnierzami szkolonymi według różnych regulaminów uzbrojonych w karabiny i działa rożnych kalibrów i typów do których trudno było znaleźć amunicję. Naczelny Wódz Józef Piłsudski wojskowy samouk, dowodził przedtem brygadą piechoty, kilku zaledwie dowódców ukończyło austriackie szkoły wojskowe, na ogół kadrę dowódczą stanowili awansowani oficerowie niższych stopni, którzy przedtem dowodzili kompaniami i batalionami.   

15 sierpnia 1920 r. ruszyła polska kontrofensywa określana mianem Bitwy Warszawskiej, kolejna bitwa nad Niemnem spowodowała całkowitą klęskę Rosji. Komisarz frontu południowego Stalin zaskoczony na kwaterze uciekał w bieliźnie koniem na oklep. Uratował się przed szablami polskich ułanów, stracił ulubioną fajkę.

Wrzesień 1939 r. 17 września na całej granicy polsko-sowieckiej dokonują agresji ogromne siły ZSRR. Sowiecka armia ma fatalną kadrę dowódczą (w wielkiej czystce 1937-38 wymordowano najwyższych dowódców), wojska nie udało się w pełni zmobilizować, sprzęt był marnej jakości, brakowało zaopatrzenia. Jednak Sowieci bez większego wysiłku zajeli polskie terytorium do linii uzgodnionej z Niemcami. Polska armia, która stawiała twardy opór Niemcom rozsypała się, upadło morale, każdy kto mógł ewakuował się do Rumunii i na Węgry, setki tysięcy polskich żołnierzy trafiło do niewoli niemieckiej i sowieckiej. Morderca Stalin tryumfował.

Co sprawiło, że w sierpniu 1920 r. Polska w starciu z Rosją wygrała, a we wrześniu 1939 r. przegrała? Po prostu w 1920 r. Niemcy nie mogły uderzyć na Polskę, a trudno wygrać pojedynek, jeśli  pojedynkującemu się ktoś inny strzela w plecy.

Było nie minęło

Kiedy prześledzimy historię konfliktów polsko-rosyjskich bez trudu możemy dostrzec, że Rosja zawsze przegrywała ze słabszą materialnie Polską jeśli tylko Polacy byli zjednoczeni i potrafili stawić opór. Rosja wygrywała, gdy Polacy byli skłóceni, nie potrafili zjednoczyć się w obronie kraju. Modelowym przykładem takiej sytuacji był czas rozbiorów w końcu XVIII wieku. Elity państwa skłócone i skorumpowane, walczące ze sobą stronnictwa zabiegające o wsparcie Petersburga i Berlina, a do tego patrioci, którzy nie potrafili uruchomić sił jakimi państwo mogło dysponować – to wszystko sprawiło, że Rosja bez większego wysiłku mogła zagarnąć terytorium Rzeczypospolitej i państwo polskie na ponad sto lat zniknęło z politycznej mapy Europy.

Polska w XX wieku dwa razy odzyskiwała niepodległość, w 1918 r. i w 1989 r.. a raz ją traciła w 1945 r. Powstaje pytanie, czy może ją znowu stracić w XXI wieku? 

Władze Federacji Rosyjskiej otwarcie mówią, że chcą odzyskać dla Rosji imperialną i mocarstwową pozycję w świecie. Ogłaszają, że zbudują eurazjatycki związek „od Władywostoku do Lizbony”. Liczą, że to osiągną współpracując z Niemcami. Najkrócej mówiąc cele rosyjskiej polityki streszczają się do tego aby: wypchnąć USA z Europy; osłabić spoistość i wolę działania NATO; podzielić Unię Europejską za pomocą relacji bilateralnych z państwami europejskimi i nawiązać bliską współpracę z Niemcami. W realizacji tych celów bardzo przeszkadza niepodległe i suwerenne państwo polskie!

Mówi wpływowy rosyjski strateg i geopolityk prof. Aleksander Dugin: „Na eurazjatyckim kontynencie dla Polski miejsca nie ma” i dodaje: „My, Rosjanie i Niemcy, nie jesteśmy zainteresowani istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej formie”. Według Dugina niepodległa Polska „nie ma racji bytu i jest zbędna„. Co jednak należy robić, aby ta zbędna Polska zniknęła? Znowu słowa Dugina: „Trzeba rozkładać katolicyzm od środka, wzmacniać polską masonerię, popierać rozkładowe ruchy świeckie, promować chrześcijaństwo heterodoksyjne i antypapieskie. Katolicyzm nie może być wchłonięty przez naszą tradycję, chyba że zostanie głęboko przeorientowany w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim”. 

Okazuje się, że rosyjski strateg nie mówi o użyciu rakiet i czołgów jako sposobu na Polaków. Mówi o potrzebie zniszczenia wartości, która zawarte są w polskiej tradycji i które kształtują postawy Polaków, a których wrogowie Polski mimo stasowania najbrutalniejszych metod dotąd zniszczyć nie zdołali.

W Europie trwa i nasila się niewidoczna dla wielu wojna w sferze przyjmowanych wartości. W szczególności odrzucane jest chrześcijaństwo, propagowana jest rozwiązłość obyczajowa i rozbijane rodziny, kwestionowane są łacińskie podstawy cywilizacyjne. Tymczasem kiedy sięgniemy w polską przeszłość dostrzeżemy, że wszystko czym szczycimy się, z czego jesteśmy dumni to efekt funkcjonowania cywilizacji łacińskiej, która w Zachodniej Europie jest właśnie odrzucana na rzecz tęczowej cywilizacji śmierci. To nie przypadek, że polscy zwolennicy tęczowego postępu szydzą z dewizy Bóg-Honor-Ojczyzna wykrzykując „bób-humus-włoszczyzna”. Europoseł Nowej Lewicy Łukasz Kohut w rozmowie z jednym z portali  cieszy się, że instytucje UE dojrzewają do tego, by podjąć działania przeciwko Polsce. Zapewne nie wie, że te „działania  przeciwko Polsce” będą realizacją zalecenia Dugina, aby niszczyć katolicką Polskę. Targowiczanie cieszący się, że caryca Katarzyna podejmuje „działania przeciwko Polsce” też nie rozumieli, że przyczyniają się do zguby Ojczyzny.

Rosja prowadzi w cyberprzestrzeni oczerniającą Polskę akcję, ale jednocześnie rozbudowuje zdolności ofensywne swojej armii. Czy to oznacza, że czołgi 1 armii pancernej gwardii z okolic Smoleńska i czołgi 11 korpusu armijnego w Kaliningradzie to gadżety, którymi nie warto się przejmować, zwłaszcza, gdy granic Polski będzie strzegło kilkaset czołgów Abrams? Otóż rosyjskie czołgi na pewno ruszą na Zachód dopiero, gdy Moskwa uzna, że żołnierze w Abramsach nie mają motywacji, aby stawiać opór. Napoleon stwierdzał, że morale armii jest trzy razy ważniejsze od uzbrojenia jakim ta armia dysponuje. Tęczowa ofensywa antywartości z Zachodu uderza i niszczy polskie wartości, osłabia morale Polaków, a więc przygotowuje sytuację, w której rosyjskie czołgi będą mogły „wyzwalać” Polaków z okowów katolicyzmu. 

W 2018 r. Polacy dysponowali PKB, który był 2.8 razy mniejszy od PKB Rosji (w mld USD:  Polska – 585 816, Rosja – 1 657 290), w 1938 r. PKB Polski był mniejszy od rosyjskiego ponad 6 razy (Polska – 4,7, ZSRR – 28,8 mld USD). Materialne dysproporcje zmniejszają się na korzyść Polski, co oznacza, że rosną szanse naszej obrony. Do tego współcześnie Niemcy nie zagrażają Polsce militarnie i trudno założyć, że Rosja chcąc napaść na Polskę zbrojnie miałaby też wojskowe wsparcie ze strony Niemiec – zważywszy na stan Bundeswehry byłoby to po prostu niemożliwe. Jak podawał raport dla Bundestagu: „Niemiecka armia nie jest w stanie wykonać podstawowych zadań. Duża część z posiadanego, nowoczesnego sprzętu, jak m.in. czołgi Leopard 2, śmigłowce NH-90 i Tiger, samoloty Eurofighter i Tornado jest bowiem niesprawna. Pod koniec 2017 roku Niemcy nie dysponowali też ani jednym sprawnym okrętem podwodnym, choć na stanie marynarki jest sześć jednostek”. https://www.defence24.pl/raport-bundeswehra-w-glebokim-kryzysie

Polska może wystawić armię, która będzie w stanie obronić jej granice, a zakładając, że w obronie regionu wezmą udział siły innych państw (na Ukrainie Rosja uwikłała się w konflikt, którego nie jest w stanie rozstrzygnąć zwycięsko), to można założyć, że Rosjanie nie odważą się zaatakować Polski. Pojedynek z Rosją Polska może wygrać nawet bez wsparcia sojuszników, ale może wygrać – podkreślmy – tylko Polska moralnie silna! Dlatego obrona wartości polskiej tradycji, eliminowanie rozkładowych tęczowych wpływów w polskim społeczeństwie jest sprawą zasadniczą dla bezpieczeństwa i przetrwania państwowości polskiej. To Polacy powinni zrozumieć, jeśli nie chcą doświadczyć powtórki zdarzeń z końca XVIII wieku. 

Exit mobile version