Policjanci z warszawskiego Mokotowa zatrzymali 37-latkę podejrzaną o narażenie swoich dzieci na bezpośrednią utratę życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu – poinformował rzecznik mokotowskiej policji podkom. Robert Koniuszy. Kobieta mając ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie opiekowała się swoim rocznym synkiem i 3-letnią córką.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu na ul. Puławskiej na warszawskim Mokotowie.
Policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego otrzymali informację, że chodnikiem, wzdłuż pasa ruchliwej jezdni szła chwiejąca się na nogach kobieta z dwójką dzieci
– powiedział podkom. Robert Koniuszy.
37-latka na ręku niosła młodsze dziecko, które wcześniej wypadło jej z wózka. Drugą ręką trzymała się wózka. Za nią szła zatroskana dziewczynka, ubrana nie adekwatnie do panującej temperatury
– podał policjant.
Wskazał, że funkcjonariusze, którzy przyjechali pod wskazany adres zaopiekowali się dziećmi oraz poinformowali kobietę, że powodem interwencji, jest zgłoszenie, iż z wózka wypadło jej dziecko.
Na miejsce przyjechali wezwani przez policjantów ratownicy medyczni, żeby sprawdzić stan zdrowia rocznego chłopczyka i 3-letniej dziewczynki
– zaznaczył, dodając, że dzieci nie wymagały hospitalizacji ani pomocy ambulatoryjnej.
Były w dobrym stanie fizycznym, chociaż miały brudne ubranka
– podkreślił.
Podczas badania 37-latki alkotestem okazało się, że miała ona znacznie ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Na miejsce został wezwany 35-letni ojciec dzieci. Był trzeźwy i zobowiązał się nimi właściwie zaopiekować
– dodał.
Kobieta została zatrzymana i po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut narażenia dzieci na bezpośrednią utratę życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Za zarzucany czyn grozi do pięciu lat więzienia.
PAP/AS
Dziewczynka, która po urodzeniu miała promil alkoholu we krwi szuka domu