Oszukany emeryt zaciągnął 24 tys. zł pożyczki, których nigdy nie dostał, a bank nakazał seniorowi spłatę długu. Prokurator generalny skierował w tej sprawie skargę nadzwyczajną – dowiedziała się PAP w Prokuraturze Krajowej.
Jak przekazała PAP prokuratura, chodzi o sprawę z sierpnia 2016 r. Przypadkowo spotkany mężczyzna obiecał emerytowi zatrudnienie i dał mu do podpisu umowę pożyczki.
Piotr D. który nie miał zdolności kredytowej, a potrzebował gotówki wykorzystał fakt, że pozwany jako emeryt ze stałym dochodem taką zdolność miał. Pod pretekstem zatrudnienia go, przewiózł mężczyznę do swego miejsca zamieszkania, zapewniając mu warunki bytowe, częstował alkoholem, a następnie wykorzystując jego stan psychofizyczny wpływający na racjonalność podejmowanych decyzji, namówił go do podpisania przygotowanych przez pośredników finansowych dokumentów
– relacjonowała prokuratura.
Pieniądze zostały przelane na rachunek bankowy osoby wskazanej w umowie, a nie na konto emeryta. Z przelanej kwoty potrącono ponad 3 tys. prowizji bankowej i ponad 3,5 tys. wynagrodzenia pośrednika finansowego.
Jak podkreśliła przy tym prokuratura, Piotr D., który obiecywał seniorowi zatrudnienie, został skazany już prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Wyszkowie za oszustwo w tej sprawie.
W grudniu 2017 r. bank skierował do sądu pozew żądając od mężczyzny zwrotu ponad 24 tys. zł pożyczki wraz z odsetkami. W konsekwencji lubelski sąd rejonowy nakazał seniorowi zapłatę całej kwoty i obciążył go kosztami postępowania w wysokości ponad 2,7 tys zł. Emeryt starał się o uchylenie tego postanowienia. W piśmie do sądu zapewnił, że nie zaciągał kredytu we wskazanym banku i poinformował o toczącym się wówczas postępowaniu karnym, w którym był pokrzywdzonym oszustwem. Sąd odrzucił jednak jego sprzeciw argumentując decyzję złożeniem pisma po terminie. Nakaz zapłaty uprawomocnił się. Mężczyzna jeszcze dwukrotnie bezskutecznie wnioskował o wznowienie postępowania, jednak sąd nie przychylił się do wniosków z uwagi na braki formalne pism. Wobec emeryta prowadzona jest egzekucja komornicza.
Z decyzją tą nie zgodził się prokurator generalny i wniósł w tej sprawie do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną od prawomocnego nakazu zapłaty, w której domaga się uchylenia postanowienia i ponownego rozpatrzenia sprawy. Prokurator zawnioskował przy tym o wstrzymanie prowadzonej wobec seniora egzekucji komorniczej.
Według prokuratora, Sąd Rejonowy Lublin–Zachód wydając nakaz zapłaty nie dokonał analizy zapisów umowy, do czego – zdaniem śledczych – był zobligowany z uwagi na konsumencki charakter zobowiązania.
Jak zaznacza prokuratura, oświadczenie woli złożone przez emeryta dotknięte było wadą z uwagi na stan seniora wyłączający świadome podjęcie decyzji i wyrażenie woli.
Okoliczności tych, skutkujących nieważnością czynności prawnej z urzędu, sąd orzekający nie uwzględnił, czym doprowadził do naruszenia praw majątkowych pozwanego. Mężczyzna bowiem został zobowiązany do spłaty zadłużenia wynikającego z nieważnej umowy pożyczki, z której nie otrzymał żadnych środków pieniężnych
– uzasadniła prokuratura.
Prokurator nie zgodził się też z ustaloną w tej sprawie kwotą prowizji dla banku oraz wynagrodzenia dla pośrednika finansowego. Podkreślono, że stanowiły one łącznie 42 proc. kwoty rzeczywiście udostępnionej pożyczki, co – zdaniem śledczych – było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami.
Jak wskazano w skardze do SN, nie miało to uzasadnienia i powiązania ekonomicznego z poniesionymi rzeczywiście kosztami czy spodziewanymi profitami z udzielonego kapitału. W konsekwencji w ocenie prokuratury, bank udzielający pożyczki działał na niekorzyść pozwanego jako konsumenta.
Według prokuratury, emeryt – w tej sprawie jako konsument – znalazł się w pułapce.
Bowiem będąc stroną umowy zawartej z wykorzystaniem jego niezdolności do świadomego podjęcia decyzji i wyrażenia woli oraz mechanizmu oszustwa popełnionego na jego szkodę, został de facto na etapie postępowania sądowego pozbawiony należytej ochrony
– wskazano w skardze.
PAP/AS
Stołeczna policja rozbiła grupę oszukującą seniorów „na policjanta”. Wyłudzili ok. 370 tys. zł