Węgierska opozycja zwiera szyki. Jej liderem został skompromitowany w aferze taśmowej Ferenc Gyurcsány. Powstał wspólny antyorbanowski front partii opozycyjnych na Węgrzech. Niemal wszystkie partie opozycyjne stworzyły wspólny blok. Pojawiły się pierwsze sondaże w których Victor Orban przegrywa wybory ze zjednoczoną opozycją.
Węgierska opozycja deklaruje, że chce „przywrócić wolność i dobrobyt”. Dlatego wystawią w wyborach wspólną listę na szczeblu krajowym i jednego kandydata w jednomandatowych okręgach wyborczych. W 2019 roku wybory na urząd prezydenta Budapesztu wygrał kandydat opozycji. Co ciekawe na wspólnej liście znajdą się przedstawiciele lewicy i prawicy. Pierwszy sondaż po ogłoszeniu wspólnego startu opozycji dał jej 41 procent poparcia, przy 39 procenta dla partii Fidesz.
Opozycja zobowiązała się nie współpracować z Fideszem. Zapowiada też walkę z „defraudacją” publicznych pieniędzy i funduszy europejskich, a także pełne „przywrócenie praworządności” oraz całkowitej „wolności mediów”. Przywrócona ma być również „niezależność Sądu Najwyższego”.
Czy na podobny ruch zdobędzie się polska opozycja, która wygrała wybory do Senatu zawierając tzw. pakt senacki?