832
18 stycznia 1991 roku.
USS Bunker Hill.
Amerykański krążownik rakietowy.
W centrum dowodzenia gorąco.
Ale nie dlatego jest gorąco, bo jest gorąco.
Tylko po prostu na zewnątrz jest gorąco.
Znaczy na świecie zrobiło się … „gorąco”.
Bo dzień wcześniej rozpoczęła się Pustynna Burza.
Pierwsze pociski Tomahawk, spadają na irackie instalacje wojskowe.
Koalicja antyiracka rozpoczęła zmasowane naloty.
I mamy pierwszą wojnę na żywo w TV.
Saddam się wkurzył:
Dobra, potrzymajcie mi Kałasza…
Operatorzy w centrali krążownika w skupieniu patrzą na ekrany.
Potężne wiązki fal elektromagnetycznych przeczesują niebo.
Na ekranach pojawiają się dwa znaczniki.
Potem kolejne dwa i kolejne.
Wiązka radaru systemu antyrakietowego AEGIS, wykryła 8 obiektów.
Błyskawicznie się wznoszą, nabierając prędkości.
Operator wciska przycisk interkomu.
– Wampir, Wampir, Wampir !!!
Dowództwo irackie wydało rozkaz.
Osiem SCUDów leci w kierunku Izraela.
A ten nie bierze udziału w wojnie.
Ba, on w tej wojnie nie może wziąć udziału…
System kierowania ogniem przystępuje do działania.
Bezduszna.
Pozbawiona jakichkolwiek uczuć maszyna, oblicza trajektorie nadlatujących rakiet.
Namiar gotowy.
Bezlitosny system ma tylko jedno zadanie.
Zniszczyć…
Rakiety SM-Standard, za chwilę ruszą by zniszczyć nadlatujące SCUDY.
Tylko jest drobne ale.
Krążownik jest za daleko.
Jego rakiety nie doleciałyby do celów.
Nie strzela…
Dwa SCUDY spadają na Tel-Awiw.
Jeden na Hajfę.
Straty na szczęście minimalne.
Kilka osób rannych.
Dwa zniszczone domy.
Ale efekt psychologiczny jest potężny.
Hebrajczycy domagają się uderzenia odwetowego.
Amerykanie kombinują jak utrzymać Izrael z dala od konfliktu.
Gdyby się włączyli…
Koniec koalicji.
Arabia Saudyjska na bank nie zgodziłaby się na to by Hebrajczycy zaatakowali ich braci w wierze.
I to ramię w ramię z nimi…
Jest rok 1919.
Łódź.
Kamienica przy ul. Kilińskiego 13.
Mieszka w niej pewna rodzina z wojskowymi tradycjami.
8 lutego przychodzi tam na świat chłopiec.
Zdzisiu.
Już jako dziecko zafascynował się wojskowością.
Tradycja to tradycja.
Jego sąsiadem był Jan Karski.
Wielki polski patriota, słynny kurier AK.
Młody Zdzisław, podąża za swoją wojskową pasją.
Służy w korpusie kadetów w Chełmnie.
Wrzesień 1939 roku.
Chłopak ma 20 lat.
III Rzesza rusza na Polskę.
Bije się w Kampanii Wrześniowej.
Działa w grupie operacyjnej „Polesie”.
Walczy z Niemcami i później z Sowietami.
Chłopak zasłynął wielką odwagą pod Kockiem.
Walczył jak Lew.
Zdzisław Starostecki.
Geniusz, który odmienił współczesne pole walki.
Przedostaje się do Warszawy.
Konspiruje i bierze udział w tworzeniu struktur AK w stolicy.
Powoli zaciskała się wokół niego pętla.
Chciał przedrzeć się na zachód.
Próbuje szlakiem przez Rumunię
Wtedy, wpadł w ręce NKWD.
Sowieci zesłali go do łagru na Kołymie.
Pracował w kopalni złota.
Dostał osiem lat.
Niby niewiele ale…
Tam w otchłani Syberii.
Skrajne warunki nie dawały szansy na przeżycie.
Nie poddaje się.
Miał w celi ciekawego współlokatora.
Aleksander Swanidze.
Olek był …
Szwagrem Stalina.
Też go zesłano na Syberię.
Zaprzyjaźnił się z zadziornym Polakiem.
Sam Starostecki, wielokrotnie powtarzał, ze bardzo polubił „tego Moskala”.
Próbuje uciec.
I to nie raz.
Ale Syberia nie daje mu na to szansy.
Wtedy uśmiecha się do niego szczęście.
Z łagru wyciągają go ludzie Generała Andersa.
Wraca do walki.
Do tworzonych polskich oddziałów.
Wojenna zawierucha kieruje go do Włoch.
Walczy pod Monte Cassino.
Zdobywa kluczowe wzgórze „Widmo”.
Jest bezlitosny dla Niemców.
Jego odwaga była momentami absurdalna.
Bierze udział w bitwie o Bolonię i zdobywa miasto.
W czasie walki tuż obok niego wybucha pocisk.
Z pobliskiego moździerza.
Prawie urywa mu nogę.
Zamroczony eksplozją, czołga się.
Po chwili podnosi się na łokciach.
Krwawi.
Adrenalina buzuje w jego organizmie.
Skończyły mu się naboje.
Zdzisław Starostecki przyciągnął do siebie skrzynkę z granatami.
Wyciąga zawleczkę z pierwszego i rzuca.
Potem drugi i kolejne.
Przygryzając wargi, rzucał granat za granatem.
Zmasakrował całą obsługę niemieckiego moździerza.
Chwilę potem zemdlał z bólu.
Coś niebywałego…
Po wojnie zostaje w Anglii.
Bezpieka nie dałaby mu szansy na normalnie życie w Polsce.
Wkrótce rusza do Stanów.
Z wyróżnieniem kończy studnia na Stevens Institute of Technology.
Rozpoczyna się szczyt zimnej wojny.
Starostecki rozpoczyna pracę w Centrum Badań Obronnych Armii amerykańskiej.
Robi błyskawiczną karierę.
Amerykanie widząc jego ogromny potencjał naukowy.
W połączeniu z wielkim doświadczeniem bojowym, już go nie wypuszczają z rąk.
Później zostaje szefem ekipy naukowców.
Rozpoczyna pracę dla giganta rakietowego.
Firmy Raytheon.
I rozpoczyna pracę nad niezwykłym projektem.
To właśnie Zdzisław Starostecki.
Jest głównym konstruktorem.
Używanego dziś na świecie Systemu Rakietowego Patriot.
Dziś niewiele osób wie, że to nasz genialny rodak.
Przyczynił się do powstania tego rewolucyjnego systemu obrony przeciwlotniczej.
Starostecki osobiście skonstruował głowicę pierwszej generacji rakiet Patriot.
W 1989 roku.
Patrioty weszły na wyposażenie US Army.
Dziś używają go armie NATO (i nie tylko).
W czasie wojny w Zatoce Perskiej.
SCUDY wielokrotnie spadały na Izrael i na Arabię Saudyjską.
Naprzeciw nim postawiono rakiety Patriot.
Odniosły częściowy sukces.
Patrioty miały niszczyć sowieckie samoloty.
A nie rakiety balistyczne.
Nie wszystkie SCUDY udaje się zniszczyć.
Ale …. wielki sukces.
Udaje się „nie wciągnąć” Hebrajczyków w wojnę.
Patrioty są udoskonalane.
W trakcie 2 wojny w Iraku mają już ponad 90% skuteczność.
W trakcie prac nad systemem.
Wywiad PRL-owski wykrada część planów.
Te trafiają do Sowietów.
Podejrzenie pada na Starosteckiego.
FBI.
Przesłuchania.
Paru myślących Amerykanów daje do zrozumienia komu trzeba, że oskarżanie Polaka o pracę na rzecz ZSRR to obelga dla tego człowieka.
Oficjalne przeprosiny, itd.
Bill Clinton, był zafascynowany jego dokonaniami i życiem.
Zabiegał o kontakt z nim.
Zaprzyjaźniają się.
Prezydent zwykł mawiać do Polaka „Mój drogi Zdzisławie”.
W 2009 dostaje nominację generalską od Prezydenta Rzeczypospolitej.
Patrząc na jego życie.
Mam wrażenie, że często pamiętamy nie o tych generałach.
A to o nim przede wszystkim powinniśmy pamiętać.
System Patriot PAC-3 wkrótce będzie bronił także naszego nieba. Piękna symbolika.
Patrioty zaczną bronić nieba nad krajem z którego pochodzi ich konstruktor.
Zdzisław Julian Starostecki.
Polski bohater wojenny.
Niesamowity żołnierz.
Wielki patriota.
Geniusz inżynierii wojskowej.
Człowiek, który odmienił współczesne pole walki.
Był jednym z tych, który przelewał krew pod Monte Cassino.
Tańczący z wampirami.
Znaczy rakietami…
Post dedykuję moim znajomym
Piotr Tomasz Soyers
,
Olek Lemański
, oraz Jurkowi. Którzy z dumą noszą polski mundur, narażając swoje życie na misjach.
*felieton pochodzi ze strony Marcina Andryszczaka na FaceBook’u