Site icon ZycieStolicy.com.pl

O tym nie wiedzieliście… JESTEM TWOJĄ AFRYKĄ.

afryka

Lubię patrzeć w niebo.
Nocą.
Jest na nim wiele niezwykłości.

Ale wspaniałe rzeczy.
Dzieją się też pod naszymi nogami.

Tam też postanowił szukać odpowiedzi na nurtujące go pytania, pewien niezwykły, spragniony odkryć, młody człowiek.
Wielki fan latania balonami.

Jest 1905 rok.
Przed gmach berlińskiego uniwerku wychodzi uśmiechnięty młodzian.
25-letni Alfred, właśnie obronił doktorat z astronomii.
Dumny z siebie.
Siedzi przy piwie z kolegami.
Ku zdumieniu wszystkich.
Zdecydował, że nie będzie kontynuował astro-kariery.
Postanawia zająć się meteorologią.
To nowa.
Dopiero raczkująca dziedzina nauki.

Nie był typowym naukowcem za-biurkowcem.
Uwielbiał pracę w terenie.
I uwielbiał „żeglowanie” balonem.
Połączył miłość do nauki.
Z pasją do tego niezwykłego sportu.
I rozpoczął pierwsze w dziejach badania mas powietrza.
Właśnie z wykorzystaniem balonów meteorologicznych.
Był do tego kapitalnym wykładowcą.
Gdy mówił.
Robił to tak, że wręcz czarował słuchaczy.
Jego wykłady i opracowania z termodynamiki atmosfery.
Były podstawą tej nauki na początku XX wieku.

I jeździł w teren. Cały czas.
Alfred brał udział w ekspedycjach na Grenlandię.
Dokonał tam przełomowych odkryć, badając cyrkulację powietrza.
Uwielbiał to.

Ale…

Po pracy.
W wolnym czasie.
Siadał w uniwersyteckiej bibliotece w Marburgu.
I próbował znaleźć odpowiedzi na kilka nurtujących go pytań.
Coś nie dawało mu spokoju…

Przeglądał zbiory skamielin.
Zaskoczyło go to, że skamieliny, znalezione na różnych kontynentach.
Rozdzielonych od siebie przez oceany, są ze sobą prawie identyczne.
Wycinał z map kontury kontynentów i porównywał je ze sobą.

Hmm…

Coś tu było nie tak.
Wziął do ręki wycięty zarys Afryki.
I przyłożył do Ameryki Południowej.
Pasowały do siebie idealnie.
Ki diabeł?
W 1912 roku zbiera swoje badania w całość.

Alfred Wegener.

Geniusz, który swoją intuicją, odwagą i konsekwencją badawczą zmienił oblicze nauki.

Zaproponował śmiałą koncepcję.
Kontynenty, które znamy.
Powstały 200 milionów lat temu.
W wyniku rozpadu jednego superkontynentu.
I przedstawił niesamowitą teorię.
Teorię dryfu kontynentalnego.
Kontynenty się poruszają.
Zderzają.
Spychają.
A te kolizje wypiętrzają łańcuchy górskie.

3 lata później.
Alfred Wegener.
Opublikował monumentalne dzieło.
„O pochodzeniu kontynentów i oceanów”

Pangea.
To właśnie tam.
Po raz pierwszy pojawia się ta nazwa, którą dziś znamy wszyscy.
Pangea.
„Wszechziemia”.
Tak Alfred nazwał ów superkontynent.
To była prawdziwa rewolucja.

Jak zareagował naukowy świat tamtych lat?
Z wielkim zaangażowaniem … zaczął kwestionować.
Ba, zaczął zwalczać niezwykłą teorię Wegenera.

Chłopie co ty wygadujesz?
Jesteś meteorologiem.
Jakie ty możesz mieć pojęcie o geologii?
Kontynenty poruszają się poziomo?
Crazy czy jak?
Przecież poruszają się … tylko, że w pionie.
Poziomo?
Temu panu już dziękujemy.

Ówcześni geolodzy.
W szczególności amerykańscy.
Długo podważali wędrówkę kontynentów.
Wymyślono nawet bzdurną koncepcję „mostów lądowych”.
Wegener niestety nie potrafił wyjaśnić przyczyny ruchu kontynentów.
Ale wiedział, że ma rację.
Inaczej nie dało się wytłumaczyć chociażby identyczności przybrzeżnych formacji skalnych na różnych kontynentach.
Czy też identyczności skamielin ówczesnej fauny.

Długo.
Naprawdę długo trwał ten absurdalny opór.
Pomimo coraz liczniejszych dowodów.

Nim dopiero pod koniec lat 50-tych przyznano mu rację.
Właśnie wtedy.
Analizując grzbiet środkowoatlantycki.
Mający kilkanaście tysięcy kilometrów.
Potężny łańcuch górski na dnie Atlantyku.
Samuel Carey odkrył ekspansję dna oceanicznego.
Wtedy sięgnięto po zapomnianą już koncepcję Wegenera.
Tak powstała niezwykła teoria wędrówki płyt tektonicznych,

Ten wielki wizjoner nigdy się nie poddał.
I nigdy nie zwątpił w swoją teorię.

Nauka oparta na dowodach triumfowała.
Wegener niestety nie.
Nie żył już od blisko trzydziestu lat.
Zginał na Grenlandii.
W trakcie przygotowań do swojej czwartej wyprawy.
Tego niezwykłego badacza pokonała potężna burza śnieżna.
Miał 50 lat.
Smutny los wielkiego Geniusza, który miał rację.

Dziś jego przełomowa praca jest „oczywistą oczywistością”.

Alfred Lothar Wegener.
Wielki uczony o szerokich zainteresowaniach.
Niezwykły meteorolog (w sumie to w zasadzie astronom).
Który dokonał wielkiego przełomu w … geologii.
Geniusz, który zrewolucjonizował naukę o Ziemi.
Geniusz, który trochę inaczej niż Kopernik, poruszył Ziemię.

Gdyby słuchał Varius Manx.
Stanąłby na afrykańskim brzegu.
Spojrzał na horyzont.
Za którym jest amerykańskie wybrzeże.
I zanucił:
Widzisz Ameryko, ja jestem twoją Afryką…

*Felieton pierwotnie ukazał się na profilu Facebook Marcina Andryszczaka

Exit mobile version