Site icon ZycieStolicy.com.pl

O tym nie wiedzieliście… GENIUSZ, IGNORANCJA, REWOLUCJA.

dna
Część 1 „GENIUSZ”.
Nalejcie sobie kubek kawy.
Usiądźcie wygodnie.
Bo zabieram was na niezwykłe spotkanie.
Spotkanie z magią nauki.
Spotkanie wciągające jak tornado.
Spotkanie z jednym z największych uczonych w dziejach.
I dla kontrastu, spotkanie z będącymi na drugim biegunie wiedzy, ignorantami.
A na koniec spotkanie z niezwykłą naukową rewolucją, która dzieje się na naszych oczach, a której źródłem jest geniusz tego wspaniałego człowieka.
Po raz pierwszy w odcinkach.
Trzech.
Gotowi?
Zaczynamy…
„GENIUSZ”.
Był sierpień 1918 roku.
Płonący od 4 lat ogień Pierwszej Wojny Światowej, który trawił Europę, powoli przygasał.
Starożytni Bogowie Mądrości zastanawiali się jak zainspirować ludzi by w powojennej rzeczywistości, wykonali krok ku przyszłości.
Raz na 100-200 lat niebiosa obdarzają wybraną osobę, wielkim darem.
Tym darem jest wiedza.
I tak też się stało.
13 sierpnia 1918 roku.
W Rendcomb, pięknej, angielskiej wsi urodził się chłopczyk.
Fryderyk.
Dorastał w inteligenckiej rodzinie.
Tata był internistą.
Obydwoje rodzice, przykładali wielką uwagę do edukacji swoich dzieci.
Mały Fred wyróżniał się spośród rówieśników.
Życie na wsi, rozbudziło w nim przyrodniczą pasję.
Która towarzyszyła mu przez resztę życia.
Jego spragniony odkrywania tajemnic natury umysł, chłonął wiedzę jak gąbka.
Spędzał w bibliotece długie godziny.
Dosłownie pożerał książki.
Był nienasycony wiedzy.
Mając 14 lat rozpoczyna naukę w doskonałej szkole Bryanston School w Dorset.
Nauczyciele są nim zachwyceni.
Swoim intelektem wyprzedza o kilka długości rówieśników.
Kolejny etap może być tylko jeden.
Cambridge.
Na topie była fizyka i matematyka.
Trwał złoty okres rozwoju tych dziedzin wiedzy.
On poszedł inną drogą.
Zainteresował się biochemią.
Nauką, która dopiero raczkowała.
Wtedy spada na niego cios.
Na raka umierają jego rodzice.
Stojąc nad ich grobami.
Obiecał sobie, że uczyni wszystko co w jego mocy, by wydrzeć naturze jej tajemnice.
W jego oczach zapłonął ogień.
Który towarzyszył jego karierze naukowca już zawsze.
Postanowił, że spożytkuje swój niezwykły intelekt, dla dobra świata.
I tak uczynił.
Frederick Sanger.
Gigant nauki, którego Geniusz, sprawił, że nasza cywilizacja wkroczyła w nową erę i skierował nasz świat na drogę ku przyszłości.
Nie wziął udziału w walkach w trakcie II Wojny Światowej.
Był kwakrem i jako obdżektor odmówił walki.
Badał czy możliwe jest otrzymanie jadalnego białka z trawy.
Później skupił się na badaniach nad metabolizmem lizyny.
Które stały się podstawą jego doktoratu.
Jego praca była niezwykła.
Obaj jego recenzenci byli oczarowani jego osobowością.
Broni doktorat 1943 roku.
Ma 25 lat.
Poprosił o grant na badania nad strukturą chemiczną białek.
Ale usłyszał „Nie”.
Pokutowała opinia, że kolejność aminokwasów w łańcuchu białka jest przypadkowa.
Ale wielkie umysły kwestionują oczywiste dla wszystkich prawdy i szukają własnej drogi.
Jego promotor, Albert Chibnall, rozpoczął pierwsze przymiarki do bliższego przyjrzenia się odkrytej 20 lat wcześniej, insulinie.
Zasugerował Fredrickowi, by poszedł w tym kierunku.
W ten sposób będzie mógł udowodnić swoje tezy.
Sanger pochwycił ten trop.
Młody uczony wykonał gigantyczna pracę.
Opracował autorską metodę analityczną.
Bazował na chromatografii.
Udoskonalił ją.
Opracował specjalistyczne odczynniki.
I posługując się FDNB (Fluorodinitrobenzen).
Który dziś cały świat zna jako odczynnik Sangera.
Precyzyjnie określił strukturę aminokwasową.
Obu łańcuchów białkowych krowiej insuliny.
Zajęło mu to osiem lat mrówczej pracy.
Ten moment był jednym z największych przełomów w dziejach ludzkości.
Wtedy ruszyła lawina okryć, którym życie zawdzięczają miliony cukrzyków na świecie.
w 1965 roku Chińscy uczeni wyprodukowali pierwszą syntetyczną insulinę bydlęcą.
A wspaniała Dorothy Hodgkin w 1969 roku, określiła jej budowę przestrzenną.
Praca Sangera pozwoliła ujawnić podstawową cechę białek.
To, że kolejność aminokwasów w nici białkowej, definiuje jej strukturę przestrzenną.
Od niej zależy aktywność biologiczna danego białka.
Jak Wielkie.
Jak niesamowicie ważne było to odkrycie.
Wiemy dziś, badając jak „działa” białkowy kolec na powierzchni koronawirusa.
Komitet Noblowski nie zastanawiał się długo.
W 1958 roku.
Ten wspaniały uczony.
Otrzymał jedną z najbardziej zasłużonych Nagród Nobla w historii.
Stał się sławny.
Jeden z dziennikarzy, po skończonym wywiadzie wrócił do redakcji onieśmielony.
Zapytał kolegów:
-Mieliście kiedyś okazję spotkać osobę tak inteligentną, że czuliście się przy niej jak uczniak, który nie potrafi opanować tabliczki mnożenia?
Osobę, której spojrzenie, emanowało taką inteligencją i przenikliwością, że czuliście się jak kompletni ignoranci?
W sumie ja tak czuję się przy mojej żonie.
Ona wie co przeskrobałem zanim to się wydarzyło…
Wypiliście już kawę?
Dolejcie sobie.
Bo to nie koniec.
Bo uskrzydlony odkryciami, uczony pracuje dalej.
W 1962 roku.
Uniwersytet Cambridge otwiera Laboratorium Biologii Molekularnej.
Frederick zostaje szefem działu Chemii Białek.
Na warsztat bierze kwasy nukleinowe.
Już podczas pracy nad insuliną, badał możliwości sekwencjonowania nici RNA.
Szukał metody jak pociąć nic RNA by otrzymać pojedyncze nukleotydy.
W 1967 roku.
Jego zespół określa sekwencję 5S rRNA, bakterii E. coli.
Składa się ze 120 nukleotydów.
Występuje u większości organizmów.
Wtedy wzrok uczonego padł na na DNA.
W trakcie 15 lat pracy.
Frederick Sanger opracował enzymatyczną metodę sekwencjonowania DNA.
Dzięki niej można precyzyjnie odczytywać genom dowolnego organizmu.
Był to kolejny.
„Kosmiczny” wręcz przełom w nauce.
Dzięki temu odkryciu można było stworzyć mapę ludzkiego genomu.
Metoda Sangera stosowana jest do dziś.
Stale modyfikowana i ulepszana, pozwala na poznanie dowolnej struktury genetycznej z niezwykłą szybkością.
W 1980 roku.
Frederic Sanger.
Stanął przed królem Karolem Gustawem XVI.
Który podobnie jak ów dziennikarz, ćwierć wieku wcześniej.
Onieśmielony, promieniejącym z jego oblicza intelektem.
Wręczył temu Gigantowi nauki, jego drugą Nagrodę Nobla.
Frederick jest jedynym laureatem dwóch Nagród Nobla z chemii.
Zajęło mu to raptem 22 lata.
Frederick Sanger jest uczonym, który wywarł wielki wpływ na rozwój nauki, techniki.
Był jednym z tych, którzy nakreślili kierunek w jakim podąża nasz świat i nasza cywilizacja.
Ten wspaniały człowiek, przez całą swoją karierę, dzielił się wiedzą z młodymi ludźmi.
Pracować z kimś takim.
Marzenie…
Spod jego ręki wyszło dwóch noblistów.
Jego dokonania są dziś podstawą współczesnej biologii molekularnej, genetyki i inżynierii genetycznej.
Współczesne narzędzia do sekwencjonowania DNA i RNA, pozwalają poznać sekwencję milionów par zasad dziennie.
A zastosowanie tranzystorów polowych DNA i mikromacierzy.
Pozwala na odczyt w zasadzie w czasie rzeczywistym.
Dzięki technikom sekwencjonowania kawasów nukleinowych.
Budowę genetyczną koronawirusa poznano w ciągu kilkunastu dni.
Ten niezwykły człowiek, miał wielki dystans do siebie.
Był bardzo skromną osobą.
Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki.
W niezwykle grzeczny i elegancki sposób odmówił.
W jednym z wywiadów powiedział, że czułby się jak kompletny idiota gdyby zwracano się do niego „Sir”.
Opowiadał mnóstwo anegdot i robił kawały współpracownikom.
Zamieniał im fartuchy w szafkach w przerwach na lunch.
Miał wielkie poczucie humoru.
Zawsze brał świat na wesoło…
Jest jedną z moich wielkich inspiracji.
Frederick Sanger.
Jeden z największych umysłów w dziejach.
Wielki wspaniały uczony.
Który podarował swój Geniusz dobru całej ludzkości.
Tytan intelektu, który zmienił obraz naszego świata.
Powinien być wzorem dla naszych dzieci i młodego pokolenia przyszłych uczonych.
Podążajmy jego śladem.
No i uwielbiał pracę w ogrodzie…
Ciąg dalszy nastąpi…
artykuł pierwotnie pojawił się na profilu Facebook Marcina Andryszczaka
Exit mobile version