ZycieStolicy.com.pl

O tym nie wiedzieliście… DIAMENTOWE SPOTKANIE.

O tym nie wiedzieliście…
DIAMENTOWE SPOTKANIE.
1972 rok.
Norylsk.
Kraj Krasnojarski.
Środkowa Syberia.
Nie musicie szukać na mapie.
Musicie wiedzieć jedno.
Zimno.
Jest tam diabelsko zimno.
Do najbliższej transsyberyjskiej linii kolejowej jest prawie 2 tysiące kilometrów.
Z tego niezwykłego, samotnego miasta, wyrusza wyprawa badawcza.
Na jej czele stoi rosyjski geolog.
Wiktor Ludwigowicz Masaitis.
Norylsk leży na końcu świata.
Ale oni wyruszają jeszcze dalej.
Poza mapę.
Jeszcze kilkaset kilometrów na północny-wschód.
W delcie syberyjskiej rzeki Popigaj, analiza satelitarna wykazała dziwną, okrągłą strukturę.
Nie widać jej z ziemi.
Jest za duża by ją dostrzec.
Ma średnicę ponad 90 km
I prawie 400 metrów głębokości.
Jakby jezioro.
Nie.
To nie jest jezioro.
Badacze docierają na miejsce.
Analizują grunt.
Znajdują się 13 kilometrów od centrum tego dziwnego zagłębienia.
Wiktor Masaitis ma niezłego, geologicznego nosa.
Wie że to powinno być właściwe miejsce.
Ciężki sprzęt odsłania pokłady ziemi.
Po kilku dniach pracy maszyna zatrzymuje się. Dr Masaitis odwraca się do stojącego za nim asystenta.
– Saszka podaj mi szpadel.
Ten bierze do ręki sosnowy trzonek i podaje szefowi.
Wiktor wbija go w ziemię.
Coś dziwnie zachrzęściło.
Podnosi szpadel i uśmiecha się pod nosem na widok jego zawartości.
Miałem rację.
Sasza patrzy nie mogąc pohamować narastającego zdumienia.
– Matuszko Przenajświętsza…
… Słońce powoli wstaje znad horyzontu, budząc ze snu przykryte nocnym spokojem życie.
Na afrykańskiej sawannie za chwilę usłyszymy „budzące się” słonie.
Ale moment.
Te drzewa są jakieś dziwne.
Słoni jeszcze nie ma.
Właśnie dopiero rozpoczyna się ewolucyjna ścieżka tych niezwykłych ssaków.
Gdzieniegdzie przebiegają pierwsze lemury.
Małpy wąskonose właśnie oddzieliły się na ewolucyjnym drzewie człowieka, od małp szerokonosych.
Nasz bardzo daleki przodek.
Lucy.
Narodzi się za ponad 30 milionów lat.
W środkowej Europie, z pachnących pni modrzewników wydziela się żywica.
Niedługo stanie się dla nas bardzo cenna.
Jako bursztyn.
Jesteśmy w eocenie.
35 milionów lat temu…
Z cienia Księżyca.
Jak niewidoczny duch.
Wychylił się podłużny kształt.
Teraz widać go dokładnie gdy padają na niego promienie Słońca.
5 godzin później widać go z powierzchni Ziemi.
Grawitacyjny taniec trzyma w objęciach naszą planetę i jej niespodziewanego gościa.
I już nie puści do końca.
5 kilometrowy, kosmiczny głaz, zderza się z ziemską atmosferą nad północną Syberią.
Rozżażona plazma zwiastuje to co zaraz nastąpi.
Trajektoria wejścia ma minimalny kąt.
Przejście przez ziemską atmosferę trwa tylko 4 sekundy.
Asteroida uderza w Ziemię z prędkością 20 kilometrów na sekundę.
Gdy styka się z ziemskim gruntem, jej drugi koniec jest jeszcze ponad szczytem dzisiejszego Mont Blanc.
Po syberyjskim płaskowyżu rozlewa się pędząca z ogromną prędkością ściana białego ognia…
– Widzisz Saszka, powiedział Wiktor do młodego geologa.
– Moja babcia powiedziała mi kiedyś, że zabierze mnie w takie miejsce, gdzie grzybów jest tyle, że można je kosić kosą.
A ja zabrałem Cię w miejsce gdzie jest tyle diamentów, że można je nabierać łopatą…
Krater uderzeniowy Popigaj.
Największe na świece złoże diamentów.
Kąt uderzenia.
Wielkość impaktora.
I wyzwolona w wyniku zderzenia energia zrobiły swoje.
Pokłady grafitowych gnejsów były przykryte przez 1,5-kilometrową warstwę skał.
Te, błyskawicznie wyparowały.
Ale temperatura w miejscu uderzenia była zbyt wysoka.
Dlatego diamenty mogły się uformować dopiero nieco dalej.
W promieniu 12-13 kilometrów od miejsca uderzenia.
Grafitowe gnejsy pod wpływem ogromnej temperatury i ciśnienia przekształciły się w diamenty.
Węgiel zamienił się w węgiel.
Uderzenie miało tak wielką siłę, że doszło także do rekrystalizacji i powtórnej koncentracji złóż kimberlitu, które istniały tu wcześniej.
Tak uformowała się blisko kilometrowa warstwa bogatych w diamenty skał.
Diamentowe kryształy mają wielkość 0,1-0,5mm.
Wiele z nich 0,1-0,5cm.
Większe kamienie po prostu nie miały czasu się uformować.
Władze ZSRR utajniły sprawę.
Diamenty?
Jakie diamenty?
No przecież mamy.
W Jakucji.
Badania dalej prowadzono w tajemnicy na przełomie lat 70-tych i 80-tych.
Wykonano około 400 odwiertów.
Opisano rozkład pokładów diamentów.
Zbadano skały w różnych częściach krateru.
I sprawę zamknięto.
Do dziś nie podjęto eksploatacji diamentowych złóż.
Nadają się głownie do celów przemysłowych.
Krater Popigaj zawiera biliony karatów.
Jego zasoby mogłyby zaspokoić światowy popyt przez 3 tysiące lat.
Czy będą eksploatowane?
Nie wiadomo.
Przemysł lubi syntetyczne diamenty.
Możliwe, że zostaną tam gdzie są.
W miejscu diamentowego spotkania Ziemi z gościem z kosmosu…
.244370076 2998741283707372 5491534142455754549 n
Diamenty wydobyte w kraterze.
Widoczne różne zabarwienie
Krater Popigaj w 1967 roku.
90-cio kilometrowy krater Popigaj.
Odsłonięte złoże diamentów.
autor: Marcin Andryszczak/zdjęcia;RT, wiki, Russian Geological Research Institute (VSEGEI).
Exit mobile version