Site icon ZycieStolicy.com.pl

O tym nie wiedzieliście… Czarodziejka z Chin

czarodziekaj

Świętuję dziś.
Bo dziś dzień farmaceuty.
Wino, kobiety.
W sumie to z jedną kobietą.
Też farmaceutką.

Uwielbiam tę pracę.
I dlatego dziś zaproszę Was na spotkanie z pewną cudowną farmaceutką.
Która dzięki swojej pracy.
Niespotykanej wręcz odwadze.
Wierze we własne możliwości.
Uratowała życie kilkudziesięciu milionów ludzi.

Wieczorem.
Po świętowaniu.
Zmęczony.
Położę się. Wy pewnie także.
I tak sobie leżymy w łóżku.
Budzik nastawiony.
Oczy się zamykają.
Powoli płyniemy…

Znikąd.
Nagle.
Nadlatuje to cholerstwo.
Jest nad głową.
Nie, jest przy ścianie.
Teraz z lewej.
Jeden bzyczy gdzieś tuż obok.
A drugi.
Atakując z innej strony.
W tym czasie robi soczyste kłuj.
Niech go…

Nas komary wkurzają, bo tną jak wściekłe.
Ale w zasadzie tylko wkurzają,
Jednak na Świecie są takie miejsca.
Gdzie budzą prawdziwą grozę.
Bo ich bzyczenie zwiastuje cierpienie i śmierć.

Jest druga połowa XIX wieku.
Algieria.
Wojska Legii Cudzoziemskiej są dziesiątkowane.
Nie przez arabskie powstanie.
Żołnierzy, jednego po drugim zabija dziwna choroba.
Na pomoc wysłany zostaje Charles Laveran.
Niezwykle dociekliwy lekarz wojskowy.
6 listopada 1880 roku.
Najpierw odkrył zależność.
Komar – Choroba.
A później sprawcę.
Pierwotniaka z rodzaju Plasmodium.
To on i jego bzyczący nosiciel byli przyczyną.
To był niezwykły naukowy przełom.
Ale…
Środowisko naukowe nie chciało przyjąć takiego wyjaśnienia.

W tym samym czasie.
W Indiach.
Pracuje niezwykły parazytolog.
Ronald Ross.
Genialny, brytyjski uczony.
On uczynił kolejny krok.
Precyzyjnie opisał cyklu rozwojowy tego mikro-zabójcy.

Malaria.

Tylko w XX wieku.
Uśmierciła 300 milionów ludzi.
Ciężko to sobie w ogóle wyobrazić
I bezlitośnie.
Zabija nadal.

Dopiero po 10 latach przyznano obu uczonym rację.
Za swoje dokonania obaj otrzymali Nagrody Nobla.

Ale do skutecznego leczenia była jeszcze daleka droga.
Każdy czytał „W pustyni i w puszczy”.
Chinina.
I inne leki tamtych czasów nie miały zbyt dużej skuteczności klinicznej.

Teraz, zabieram Was do Azji.
Do Chin.

Mieszka tam pewna skromna i niezwykle pogodna kobieta.
Niezwykła czarodziejka nauki.
Której profesor Dumbledore, nisko by się kłaniał gdyby pracowała w Hogwarcie.

O jej istnieniu przez kilkadziesiąt lat nie wiedział nikt.

屠 呦 呦.
Tu Youyou.
W 1955 roku ukończyła farmację w Pekinie.
Była uznanym ekspertem od farmakognozji i chemii farmaceutycznej.
Ambicja.
Niezwykła wiedza.
Nieposkromiona wyobraźnia badawcza.

Chińska armia rozpoczyna tajne badania.
Rusza Projekt 523.
Cel?
Pokonać tą koszmarną chorobę.
Tu zostaje jego szefem i głównym badaczem.

Była niezwykle zdyscyplinowana.
Prowadziła dyskusję z zespołem.
Zachęcała wszystkich do pracy i ciągłych poszukiwań.
Pracowała non stop.
Szukała odpowiedniej grupy substancji, na których można by było oprzeć dalsze badania.
Studiowała stare traktaty medyczne.
Na ich podstawie uzyskiwała kolejne związki.
I testowała ich właściwości antymalaryczne.
Tu, przetestowała kilkaset różnych substancji.
Bez rezultatu.
Nie poddała się
Niezachwianie wierzyła, że to czego szuka.
Jest tuż za rogiem.
Sięgnęła po jeszcze starsze opracowania.
I wtedy…
Trafiła na mający 1600 lat rękopis.
Precyzyjne opracowanie chińskiego lekarza z tamtych lat.
Opracowanie z czasów gdy jeszcze istniało Cesarstwo Rzymskie…

Zwróciła uwagę na opis Bylicy rocznej (Artemisia annua L.).
Była zaskoczona.
„No przecież badałam ten surowiec”.
Tylko bez skutku.
I wtedy zrozumiała.
Ekstrahowała surowiec na gorąco.
I to mógł być błąd.
Postanowiła zrobić tak jak w oryginale.
W temperaturze pokojowej.
Strzał w dziesiątkę.

Uzyskany seskwiterpen nazwano po prostu tak jak nazywała się roślina z której go wyizolowano.

Artemizyna.

To była rewolucja.

Ruszyły badania.
Gdy w trakcie testów na szczurach pojawiły się wątpliwości.
Zrobiła rzecz niebywałą.
Sama, celowo zaraziła się malarią.
I w szpitalu zespół badawczy podał jej preparat.
Dokładnie monitorowano jej parametry życiowe.

Była tak pewna swego.

Wszystkie zarodźce malarii zostały wyeliminowane.
Tu Youyou zaryzykowała swoje życie.
W nadziei, że pozwoli to ocalić innych.
Coś niesamowitego.

Pierwszy artykuł na temat Artemizyny ukazał się w 1979 roku.
Niepodpisany.
Kosmiczne wręcz odkrycie i … żadnych nazwisk.

Artemizyna została dopracowana i wprowadzona na rynek.
Był rok 1986.
Rok jednego z największych naukowych przełomów w historii.
Przełomu, którego dokonała ta pogodna, genialna farmaceutka.

Artemizyna uratowała życie ponad 200 milionów ludzi.
I pozwoliła na skuteczną walkę z tą piekielną chorobą zakaźną

Tu Youyou przez większość swojego zawodowego życia, pracowała nad udoskonaleniem Artemizyny.
Jej mrówcza praca przyniosła kolejne owoce.
Jeszcze skuteczniejszy lek.
Dihydroartemizynę.

Dziś do produkcji Artemizyny i Dihydroartemizyny, używa się inżynierii genetycznej.
Są stosowane w terapii skojarzonej z innymi lekami.

Przez wiele lat.
Naukowy świat nie miał pojęcia, kto jest odkrywcą tych przełomowych leków.
Mimo, że trafiły do powszechnego użycia.
To powstały w tajnym projekcie wojskowym.
Na jej trop wpadło dwóch amerykańskich naukowców.
Postanowili ją odszukać.
Poprosili o pomoc rząd chiński.

Tu Youyou.
Po ponad 30 latach od swojego przełomowego odkrycia, sama dała się odkryć.
Dzięki temu Świat.
Głównie ci najbiedniejsi.
Nie potrafiący walczyć o zdrowie samodzielnie.
Poznał swojego wybawcę.
A ta skromna, kobieta odebrała należne, jak mało komu uznanie.
Miała 84 lata.
Gdy w 2015 roku.
Król Karol XVI Gustaw.
Stanął przed nią.
Bardzo nisko jej się pokłonił.
I wręczył tej genialnej kobiecie.
Jedną z najbardziej zasłużonych Nagród Nobla w dziejach.

Mimo leczenia i coraz nowszych leków (np. Malarone).
Malaria nadal przynosi niewiarygodne cierpienia.
I co roku.
Zabija prawie milion ludzi.
1.000.000.
Co roku.
Dlaczego?
Komary, trudne do eliminacji.
Edukacja, bieda, słaby dostęp do leczenia.
Trwają prace nad szczepionką.
Z dostępnych mi informacji wynika, że jej skuteczność jeszcze nie jest zadowalająca.
Problemem jest sam patogen.
Zarodziec Malarii.
Który nie jest ani bakterią, ani wirusem.
Tylko pierwotniakiem. Jak pantofelek.

Malaria wydaje się być odległym problemem.
Nic bardziej mylnego.
Ocieplający się klimat, powoli ale konsekwentnie przesuwa zasięg jej występowania na północ.

Tu Youyou.
Fantastyczna chińska uczona.
Wielka Czarodziejka Farmacji.
Jeden z największych Geniuszy XX wieku.
Wspaniała, niezłomna kobieta.
Której wiedza.
Wytrwałość.
Połączone z niezwykłą odwagą.
Uratowały życie dziesiątkom milionów ludzi.
Dlatego tak lubię tę robotę.
Dziś także jej dzień…

*Felieton ukazał się na profilu Facebook Marcina Andryszczaka

Exit mobile version