Belgijska firma Troty chce wejść na warszawski rynek ze swoimi hulajnogami elektrycznymi. Czyli, jeszcze nie uporaliśmy się problemem hulajnóg w Warszawie, które były pozostawiane dosłownie wszędzie. A już pojawiają się kolejni chętni którzy chcieliby zalać warszawę swoimi hulajnogami. Tym razem ma być inaczej…
Firma na swojej stronie internetowej wskazuje już Warszawę jako miasto w którym można skorzystać z jej usług. Ba nawet przetłumaczyła część swojej witryny internetowej na język Polski. Plany ma ambitne bo chce zawrzeć układ z korporacjami taksówkowymi w naszej stolicy.
Belgijska firma rozpoczęła swoją działalność pod koniec czerwca 2018 roku. Firma wprowadziła na ulice Brukseli łącznie 50 elektrycznych hulajnóg.
Belgijski cennik Troty jest bardziej zróżnicowany niż ten, który znają użytkownicy warszawskiego systemu Lime. 1 euro kosztuje odblokowanie hulajnogi, 0,15 euro minuta jazdy. Sprzęt można też wypożyczyć na dłużej: 6,5 euro za godzinę i 39 euro za cały dzień. Hulajnogi są na ulicach od godz. 8.30 do godz. 19.00. Potem firma je zbiera.
W styczniu bieżącego roku, prezes fimy Troty zapowiedział, że planuje ekspansję w Madrycie, Barcelonie, Meksyku i Warszawie.
Firma planuje nawiązać współpracę z taksówkarzami. Po co? Otóż chodzi jej o to aby kierowcy jeżdżący po mieście wieczorem zbierali hulajnogi. Pytanie ile będzie płatna taka usługa? Skoro firma póki co posiada 50 hulajnóg w Brukseli trudno przypuszczać, że zainwestuje w drogie centrum logistyczne. Może zatem okazać się, że tak hulajnogi będą poruszać się do godziny 19:00 ale i tak będą zalegać na warszawskich drogach, czy to w dzień czy w nocy.