Amerykański serwis streamingowy Netflix zacznie zamawiać seriale u producentów rosyjskich i podpisał już pierwszą umowę – na współczesną ekranizację „Anny Kareniny”. Do tej pory serwis nie składał zamówień u producentów z Rosji, a jedynie kupował od nich gotowe seriale.
Netflix omawia z producentami rosyjskimi cztery-pięć projektów – podał w poniedziałek dziennik „Kommiersant”. Serwis podpisał umowę z rosyjskim studiem 1-2-3 Production, należącym do grupy Gazprom Media, na współczesną ekranizację powieści Lwa Tołstoja „Anna Karenina”.
Kolejny serial prawdopodobnie wyprodukuje studio filmowe Russkoje, które na stałe współpracuje z państwową telewizją Kanał 1. Ma to być serial dramatyczny rozgrywający się w latach 90. XX wieku, a więc w okresie po rozpadzie ZSRR. Reżyserką serialu będzie Daria Żuk, artystka z Białorusi, która w 2018 roku zdobyła szeroki rozgłos swym reżyserskim debiutem – filmem „Kryształ”.
Według „Kommiersanta” Netflix nastawił się na inwestowanie na rynku rosyjskim i tworzenie produkcji specjalnie na ten rynek. W 2020 roku serwis zawarł umowę o partnerstwie z firmą rosyjską, która teraz występuje jako jego operator w Rosji. W pierwszym półroczu 2020 roku udział Netfliksa na rosyjskim rynku serwisów filmowych wynosił tylko 3 proc., ale w 2021 roku może wzrosnąć do 10 procent.
Producenci spodziewają się, że wejście amerykańskiego giganta na rynek produkcji w Rosji zaostrzy konkurencję o producentów, reżyserów, operatorów i scenarzystów, którzy będą mogli zdobyć międzynarodowe uznanie. Krajowe kanały telewizyjne i serwisy streamingowe mogą stracić przez to najlepszych artystów.
PAP/AS