Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy niemal co roku wzbudza ogromne kontrowersje. Jednoznaczne zaangażowanie polityczne Jerzego Owsiaka i liczne pytania, co do sposobu rozliczania zbiórek WOŚP od lat budzą emocje i prowokują do dyskusji. Ale w tym roku na krytyce i wzmożonej debacie się nie skończyło. Finał WOŚP stał się okazją do bezprecedensowego pokazu siły władzy – Donalda Tuska, Adama Bodnara i ręcznie sterowanej przez nich prokuratury
– stwierdza adw. Magdalena Majkowska z zarządu Ordo Iuris.
W ubiegłym tygodniu o godz. 6 nad ranem do mieszkania pani Izabeli z Torunia weszli uzbrojeni policjanci, którzy zatrzymali kobietę pod zarzutem kierowania gróźb karalnych pod adresem prezesa WOŚP. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności. Po przedstawieniu emerytce zarzutów, prokurator nałożył na nią dozór policyjny. 66-letnia, schorowana kobieta musi 3 razy w tygodniu stawiać się na komendzie policji. Zapewne z obawy o możliwość salwowania się przez nią ucieczką do odległych krajów…
Dla kontrastu – żadnych środków zapobiegawczych dla celebrytki
Dla porównania, toruńskie media donosiły w ubiegłym roku o sprawie lokalnej celebrytki, która pod wpływem alkoholu wjechała z ogromnym impetem w miejscowy salon urody i była podejrzana o groźby karalne, uporczywe nękanie, naruszenie nietykalności cielesnej, kradzieże i zniszczenie mienia. W jej przypadku toruńska prokuratura… nie zastosowała żadnych środków zapobiegawczych.
W sprawie próbowano nałożyć polityczny knebel, by ofiara nie mogła przedstawić swoich racji.
Natomiast pani Izabeli, oprócz dozoru policji, zarekwirowano telefon, z którego napisała swój komentarz oraz nałożono na nią zakaz kontaktowania się z Jerzym Owsiakiem i zbliżania się do niego na odległość mniejszą niż 100 metrów, zakaz opuszczania kraju i… zakaz publicznego wypowiadania się na temat swojej sprawy! Ten ostatni środek to po prostu polityczny knebel, który miał uniemożliwić ofierze nagłośnienie skandalicznie służalczej wobec szefa WOŚP akcji policji.
W ramach zabezpieczenia, kobieta musiała też złożyć kaucję w wysokości 300 zł, a za kilka dni musi stawić się na komendzie w celu wykonania jej pełnej rejestracji fotograficznej oraz odebrania odcisków palców.
Medialna kolaboracja?
W dziwny sposób o całej sprawie od razu byli zaalarmowani dziennikarze Super Expressu, którzy mieli nawet dostęp do zdjęcia wykonanego kobiecie zza pleców bez jej wiedzy podczas czynności przeprowadzanych na policji. Choć o sprawie pisały największe media w Polsce, to jak wyglądała prawda nikt miał się nigdy nie dowiedzieć przez zakaz wypowiadania się nałożony na kobietę. Została zaszczuta tylko po to, by rząd Donalda Tuska mógł ją użyć do zastraszania wszystkich potencjalnych krytyków prezesa WOŚP.
Polacy mieli tylko wiedzieć, że Jerzy Owsiak jest ofiarą hejtu, otrzymuje groźby i że rząd z tym skutecznie walczy. Mieli nigdy nie poznać tych rzekomych „groźnych przestępców”. I tak by pozostało, gdyby Telewizja Republika nie dotarła do kobiety z Torunia i nie nagłośniła jej sprawy.
Gdy obejrzałam przygotowany przez red. Janusza Życzkowskiego reportaż w tej sprawie, poruszona historią pani Izabeli od razu skontaktowałam się z dziennikarzem, pytając, czy kobieta ma zapewnioną pomoc prawną. Otrzymałam odpowiedź, że emerytki nie stać na taką pomoc. Zaoferowałam więc bezpłatne wsparcie Instytutu Ordo Iuris.
Tego samego dnia byłam już w kontakcie z panią Izabelą i odbierałam od niej upoważnienie do obrony. Czasu było niewiele, bo zaraz upływał 7-dniowy termin na złożenie zażaleń na zatrzymanie kobiety i nałożone na nią środki zapobiegawcze.
Nie było groźby karalnej.
W dwa dni po przyjęciu sprawy i po uzyskaniu zgody na zapoznanie się z aktami w prokuraturze i ich analizie, wnieśliśmy o uchylenie nałożonych na panią Izabelę środków zapobiegawczych i złożyliśmy zażalenie na jej zatrzymanie. W naszej ocenie komentarz emerytki z Torunia nie wypełnia znamion czynu zabronionego, bo przepisy polskiego prawa stanowią jednoznacznie, że przestępstwo groźby karalnej jest popełnione tylko wtedy, gdy groźba wzbudza w osobie, do której została skierowana lub której dotyczy, uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. Trudno o bardziej ewidentny przykład groźby, która nie spełnia tego warunku niż komentarz 66-letniej, schorowanej emerytki, która krytykuje w internecie wspieranego przez władze i największe media celebrytę.
Pani Izabela od kilku dni żyje w ogromnym stresie, pod wpływem którego nie może nawet nic przełknąć. Jej mąż próbuje ją namawiać do jedzenia, martwiąc się o to, by załamanie nerwowe nie doprowadziło do pogorszenia stanu jej zdrowia. W dniu zatrzymania nikt nie przejmował się zdrowiem kobiety. Zupełnie ignorowano ją, gdy upominała się o swoje leki, których w szoku zapomniała zabrać z mieszkania, z którego wyprowadzali ją na oczach sąsiadów funkcjonariusze.
Podstawą tych wszystkich drastycznych działań i zaszczucia emerytki był jej komentarz do jednego z postów Jerzego Owsiaka na Facebooku, w którym wezwała prezesa WOŚP do pełnej jawności rozliczania zbiórek. Pod wpływem dużych emocji napisała w swoim komentarzu zwrot „Giń człeku”, co zostało uznane za… groźbę karalną, budzącą zapewne po stronie Jerzego Owsiaka realną obawę, że emerytka wyraża w ten sposób swe zaawansowane plany zamachu na jego życie. To absurd całkowity i oczywisty chyba dla każdego, kto korzysta z Facebooka!
Oczywiście nikt nie popiera takich komentarzy, ale uznanie, że była to groźba, której spełnienie jest realne, to całkowity absurd i wie o tym każdy prawnik w Polsce. Groźba musi być obiektywnie realna do spełnienia. Sama pamiętam z zajęć z prawa karnego na drugim roku studiów przykład starszej kobiety, która grozi dorosłemu mężczyźnie, że go pobije, przywoływany przez prowadzącego jako oczywisty przypadek, w którym należy uznać, że obiektywnie rzecz biorąc nie zachodzi w takim przypadku uzasadniona obawa, że groźba może zostać spełniona.
Pokaz siły i próba zastraszania
Tymczasem wobec pani Izabeli zostały zastosowane szczególnie surowe środki zapobiegawcze, pomimo że jakiekolwiek środki mogą być stosowane tylko wtedy, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa.
Nie mam wątpliwości, że w całej tej sprawie nie chodzi o rzekomą ochronę bezpieczeństwa Jerzego Owsiaka. Chodzi tylko o pokazanie siły państwa, co doskonale obrazuje nam, jak będzie wyglądała Polska pod rządami Donalda Tuska po przyjęciu procedowanej właśnie w Sejmie ustawy o „mowie nienawiści”.
Wtedy tak jak pani Izabela będą mogły zostać potraktowane wszystkie osoby, które napiszą w internecie, że „istnieją tylko dwie płcie” albo że „tzw. tranzycja to okaleczanie zdrowych narządów płciowych”, „homoseksualizm jest grzechem”, „aborcja zabójstwem człowieka” a „migranci z Afryki i Bliskiego Wschodu są zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polaków”.
To wszystko będzie mogło zostać potraktowane jako „mowa nienawiści”, a władza właśnie pokazuje dziś, jak będzie się obchodziła z takimi „nienawistnikami” za pomocą ręcznie sterowanej przez Adama Bodnara prokuratury.
Takich spraw jest więcej.
Sprawa pani Izabeli z Torunia to nie jedyny przypadek osoby ściganej w ostatnich dniach za krytyczne wobec Jerzego Owsiaka komentarze w internecie. Media informowały, że podobnych osób, zatrzymanych w ostatnich dniach za swoje wypowiedzi w internecie jest więcej.
Jeden z portali donosił między innymi o zatrzymaniu 38-latka z podkarpacia, który również miał rzekomo kierować groźby karalne wobec Owsiaka. Mężczyzna przebywa w areszcie i grozi mu do 3 lat więzienia.
Niestety do tej pory nie udało się nam dotrzeć do nikogo poza panią Izabela. Dlaczego? Prawdopodobnie podobnie jak w przypadku pani Izabeli pozostałe ofiary bezpodstawnych i nieproporcjonalnych działań służb Tuska i prokuratury Bodnara otrzymały zakaz publicznych wypowiedzi i boją się nawet z kimkolwiek kontaktować!
Gdyby nie odwaga pani Izabeli i nagłośnienie jej sprawy przez Telewizję Republika, dokładnie tak samo byłoby zapewne w jej przypadku. A gdyby sprawa kobiety nie została nagłośniona, to dziś byłaby pozostawiona sama sobie, bo nie moglibyśmy dowiedzieć się o koszmarze, jaki przeżywa i zaoferować pomocy Instytutu.
Pani Izabela jest emerytką i nie stać jej na skorzystanie z usług profesjonalnego prawnika. W ten sposób była idealną „kandydatką”, aby zostać przez władzę potraktowana w sposób nieuwzględniający podstawowych praw – z surowością niespotykaną często nawet w przypadku sprawców najpoważniejszych przestępstw takich jak, np. spowodowanie śmierci człowieka czy gwałt – oraz wykreować ją na „potwora” wzbudzającego u Jerzego Owsiaka obawę o swoje bezpieczeństwo.
Byłaby po prostu całkowicie bezbronna, zaszczuta i zastraszona przez media i całą rządową machinę propagandową.
Podwójne standardy prokuratury Bodnara
Pani Izabela na pewno nie zostałaby zatrzymana i potraktowana jak groźny przestępca, gdyby obiektem jej krytyki był ktoś inny niż Jerzy Owsiak – pupilek obecnego rządu.
Wiem o tym sama, bo regularnie – tak jak inni prawnicy Instytutu Ordo Iuris – jestem ofiarą wyzwisk, poniżania i gróźb w internecie. Najlepiej jednak zdaje sobie z tego sprawę prezes Instytutu, mec. Jerzy Kwaśniewski – „rekordzista”, jeśli chodzi o liczbę otrzymywanych tego typu wiadomości i pogróżek. Najczęściej nie reagujemy, ale gdy groźby są na tyle poważne, że dają podstawy do obawy o nasze własne bezpieczeństwo (w tym są to groźby pobicia, którym towarzyszy zapewnienie o znajomości miejsca zamieszkania adresata), zdarzyło nam się złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Jak się kończą te sprawy? Odpowiedzi na to pytanie nie muszę szukać daleko. Wczoraj mec. Magdalena Prządka-Leszczyńska jako pełnomocnik mec. Kwaśniewskiego złożyła zażalenie na decyzję o umorzeniu jednej z nich. Jak zwykle organy ścigania nie zdobyły się na żadne poważniejsze czynności i nie wykryły sprawców…
Podobne problemy miał też niedawno inny z adwokatów Ordo Iuris – mec. Bartosz Malewski, który jako Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości otrzymał na kilka dni przed ubiegłorocznym Marszem poważne groźby. Proszę zgadnąć, czy w tej sprawie także zastosowano podobne środki zabezpieczające jak w przypadku pani Izabeli, której 2 dni po napisaniu komentarza policja wtargnęła nad ranem do mieszkania. Oczywiście nie! Mec. Malewskiemu dopiero na ubiegły poniedziałek wyznaczono termin celem jego przesłuchania jako pokrzywdzonego…
Ostatnio, gdy zgłosiliśmy kolejną wiadomość o alarmie bombowym w siedzibie Instytutu Ordo Iuris… odmówiono w ogóle wszczęcia postępowania.
Tymczasem gdy ofiarą podobnych ataków jest hołubiony przez rząd Tuska Jerzy Owsiak, wystarczyło niespełna 2 dni od zamieszczenia komentarza, by do domu schorowanej emerytki wyrażającej swą frustrację na Facebooku weszli uzbrojeni policjanci, a prokuratura potraktowała ją jak groźnego przestępcę.
Za poprzednich rządów służby nigdy w podobny sposób nie potraktowały „Babci Kasi”, która krzyczała publicznie przez megafon, że zabije Jarosława Kaczyńskiego i która wielokrotnie dopuściła się agresji fizycznej wobec osób, z których poglądami się nie zgadza czy wobec policjantów. Nie zatrzymano Macieja Maleńczuka, który uderzył pięścią w twarz wolontariusza pro-life, ani genderysty, który w trakcie swojego pokazu drag queen symulował poderżnięcie gardła abp. Marka Jędraszewskiego (a niedawno media informowały o uniewinnieni mężczyzny).
Nie możemy pozwolić na podwójne standardy i nierówność obywateli wobec prawa. Każdy uczestnik życia publicznego i każdy internauta powinien być traktowany tak samo, a prokuratura nie może działać na polityczne zlecenie rządu – stwierdza adw. Majkowska. I nie sposób się z tym nie zgodzić, wszak art.32 Konstytucji przewiduje równość wobec prawa.