Na warszawskim Ursynowie znowu pojawiają się częste przypadki zatrucia psów . Weterynarze potwierdzają, że trafiają do nich pacjenci z objawami spożycia trutki, np. na szczury. Taki posiłek może być dla wielu psów ostatnim.
W mediach społecznościowych, mieszkańcy ostrzegali, przed porozrzucanymi trutkami już pod koniec ubiegłego roku.
Rodzajów trutek jest bardzo dużo. Na szczury, na ślimaki czy na krety. Każda z nich działa inaczej i z efektami każdej z nich inaczej się walczy. Wszystkie są jednak dla psów niebezpieczne.
– Najgroźniejsza jest na ślimaki, gdyż nie ma na nią odpowiedniej kuracji. Psa leczy się wtedy objawowo – mówi pani Martyna, lekarz weterynarii z Ursynowskiej Kliniki Weterynaryjnej przy ul. Strzeleckiego.
Dodaje jednak, że większość przypadków, gdy pies ma problemy żołądkowe, to nie kwestia spożycia trucizny. Przynajmniej nie w takiej formie, jaką sobie najczęściej właściciele psów wyobrażają.
– Częściej jest to zjedzenie czegoś spleśniałego. Nie szłabym tak daleko z opiniami, że ktoś rozrzuca trutkę – dodaje, zaznaczając przy tym, że to nie oznacza, iż zatrucia trutkami nie mają miejsca.
Szukało go 8 prokuratur, nabrał kredytów na dane znajomych z całego kraju
WARSZAWA, URSYNÓW, TRUCIE PSÓW, PSY, ZWIERZĘTA DOMOWE, APEL, OSTRZEŻENIE