Site icon ZycieStolicy.com.pl

Morawiecki: nie chcę, aby polskie dzieci za kilkanaście lat pracowały jako podwykonawcy u Niemców

morawie

Były premier Mateusz Morawiecki podkreślił w sobotę w Lubartowie (Lubelskie), że nie chce, aby „polskie dzieci za kilkanaście lat pracowały jako podwykonawcy u Niemców”. W ten sposób skomentował planowane zmiany w polskim systemie edukacji.

Mateusz Morawiecki podczas spotkania z mieszkańcami Lubartowa skierował pytania do koalicji rządzącej: jaki mają pomysł na dalsze zamrożenie cen energii elektrycznej, co dalej z inflacją, jakie są plany dotyczące uzbrojenia polskiej armii. Odniósł się również do zapowiadanych zmian w systemie edukacji.

„Dlaczego, bez konsultacji z rodzicami, wprowadzacie zasadę, że polscy uczniowie mają być gorzej wykształceni – poprzez brak prac domowych – niż w zachodnich systemach, niż w Korei, niż w Chinach, Stanach Zjednoczonych” – wymienił były premier.

„Ja nie chcę, żeby polskie dzieci za kilkanaście lat pracowały jako podwykonawcy, wyrobnicy u Niemców, Chińczyków, Koreańczyków czy Francuzów” – podkreślił.

Skrytykował działania rządu odnośnie m.in. nielegalnej migracji, portu kontenerowego w Świnoujściu, Centralnego Portu Komunikacyjnego i zapowiadanych zmian w sądownictwie.

„Trzeba pilnować Polski, bo to, co się dzieje teraz na naszych oczach grozi bardzo poważnymi konsekwencjami, a dzieje się to wszystko przy takim śpiewie syrenim, który usypia Polaków” – ocenił Morawiecki.

Dopytywał, na czym polega pomysł koalicji na rządzenie Polską. „Na tym anty PiS-ie, na tych ośmiu gwiazdkach, które sobie na czole rysujecie” – mówił.

Zwracając się do zgromadzonych poprosił ich o wyobrażenie sobie, jak będzie wyglądać Polska za 10 lat, w 2034 r. „Czy Polska ma być tygrysem Europy Środkowo-Wschodniej (…), czy chcemy być europejskim średniakiem” – zapytał retorycznie Morawiecki, apelując o poparcie kandydatów PiS w zbliżających się wyborach samorządowych.

Nawiązał również do założeń zmian traktatów unijnych. Zdaniem Morawieckiego, jeśli wszystkie wejdą w życie spowodują, że w przyszłości premier i prezydent „będą mieli mniej władzy niż wojewoda w województwie”. „Będą mogli decydować o podatku dla psów, o ścieżkach rowerowych” – stwierdził.

źródło: PAP.

Exit mobile version