Dziennikarka onet.pl, Edyta Żemła według opinii prawnej z 2013 roku stosowała mobbing za co miała grozić jej odpowiedzialność prawna! Według opinii przygotowanej przez adwokat K. Pęcherz wyzywała pracowników Wojskowego Instytutu Wydawniczego od „komunistycznych dziennikarzy”!
Według opinii prawnej z 2013 roku, Edyta Żemła [dziennikarka onet.pl opisująca rzekome nieprawidłowości w Wojsku Polskim w tym domniemany mobbing] była „bezpośrednim naruszycielem praw i interesów pracowników WIW” za co mogła ponieść odpowiedzialność prawną!
Według adw. K. Pęcherz, Edyta Żemła miała wyzywać podwładnych od „komunistycznych dziennikarzy”
Tylko u nas! Niepublikowane do tej pory ustalenia śledczych w sprawie podejrzenia ustawienia konkursu na stanowisko dyrektora Wojskowego Instytutu Wydawniczego!
Edyta Żemła, najostrzejsze pióro onet.pl [przynajmniej, jeśli chodzi o krytykę obecnego kierownictwa MON] według opinii prawnej z 2013 roku naruszała prawa i interesy pracowników Wojskowego Instytutu Wydawniczego. Opinia została przygotowana przez adwokat Karinę Pęcherz, na zlecenie ZOZ ZZ Militaria w związku ze skargami pracowników WIW na działania obecnej dziennikarki onet.pl. To nie koniec wizerunkowych kłopotów Żemły. Naszemu portalowi udało się dotrzeć też do niepublikowanych wcześniej ustaleń śledczych w sprawie ustawienia konkursu na stanowisko dyrektora Wojskowego Instytutu Wydawniczego. Według złożonego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, Żemła miała znać kryteria konkursowe jako jedyny z kandydatów. Wszystko dzięki jej bardzo bliskiej relacji z kmdr. Januszem Walczakiem – wówczas Dyrektorem Departamentu Prasowo-Informacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej. Akurat ten departament sprawował nadzór nad WIW.
Czy dziennikarka onet.pl mobbingowała pracowników WIW?
W październiku 2013 roku, Zakładowa Organizacja Związkowa Związku Zawodowego Militaria przy Wojskowym Instytucie Wydawniczym zwróciła się do uznanej warszawskiej mecenas Kariny Pęcherz o sporządzenie opinii prawnej dot. ewentualnego naruszenia praw pracowniczych przez Żemłę. W opinii, dziennikarce przypisano min. następujące zachowania: 1) pomawianie pracowników o donosicielstwo czy zniesławianie. Miała nazwać pracowników WIW „komunistycznymi dziennikarzami”. 2) narzucanie pracownikom niezgodnych z Kodeksem pracy i Regulaminem pracy godziny i np. zmuszanie pracowników do nieuzasadnionej potrzebami pracodawcy pracy w godzinach nadliczbowych. 3) krytykowanie pracowników słowami „Niczego nie umiesz, do niczego się nie nadajesz, co ty w ogóle umiesz robić!”, używanie wulgaryzmów. 4) wydawanie kategorycznych poleceń służbowych pracownikom, dla których nie była ona przełożoną i próba wyciągania odpowiedzialności za odmowę wykonania polecenia. 5) Wydawanie poleceń nieprecyzyjnych, przeinaczanie faktów, wypieranie się własnych słów i późniejsze posądzanie pracowników o brak kompetencji czy niewykonanie polecenia. Podkreślamy, są to twierdzenia zawarte w opinii prawnej przygotowanej przez adwokat Karinę Pęcherz. Powyższy katalog robi wrażenie. Jak zatem ocenić fakt, że osoba oskarżana o takie zachowanie sama stara się wykazać mobbing innym?
Opinia jest jednoznaczna i stanowcza, żeby nie powiedzieć drastyczna. Według adwokat Kariny Pęcherz „Pani Edyta Żemła-Mazurek, jako bezpośredni naruszyciel praw i interesów pracowników ponosić może cywilnoprawną odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych wobec każdego pracownika pokrzywdzonego jej działaniem. Dodatkowo, może ona ponosić równocześnie potencjalną odpowiedzialność karną za wszystkie opisane w punkcie 5 niniejszej Opinii przestępstwa.”! Poniżej publikujemy treść opinii.
Mobbing nie do końca jest przestępstwem…
W sprawie domniemanego mobbingu stosowanego przez Edytę Żemłę w WIW wypowiedziała się prokuratura. W zachowaniu dziennikarki onet.pl nie dopatrzono się przestępstwa. Jednocześnie uzasadnienie zawiera stwierdzenie, że zachowanie Żemły mogły wyczerpywać znamiona mobbingu, ale policja ani prokuratura nie jest organem powołanym do rozpoznawania tego typu spraw. „…opisywane przez pokrzywdzonego zachowania Elżbiety Żemło-Mazurek nie stanowiły złośliwego lub uporczywego naruszenia praw pracowniczych. Jednocześnie należy zauważyć, iż zachowania te mogły wyczerpywać znamiona mobbingu, który zgodnie z dyspozycją art. 49 kp stanowi podstawę dochodzenia roszczenia cywilnego przed Wydziałem Pacy i Ubezpieczeń Społecznych właściwego Sadu Rejonowego.”. Czyli zachowanie Edyty Żemły względem pracowników Wojskowego Instytutu Wydawniczego mogło zostać zakwalifikowane jako mobbing, ale nie w myśl przepisów karnych tylko np. sądu pracy.
Poniżej skan postanowienia w tej sprawie.
Jak zatem oceniać tą wypowiedź Edyty Żemły ws. mobbingu? 11:19 „Niedopuszczalne są takie zachowania jak: mobbing…”.
Konkurs dziwnych zdarzeń
11 października 2013 roku, Minister Obrony Narodowej wydaje postanowienie o konkursie na stanowisko dyrektora Wojskowego Instytutu Wydawniczego. Wśród zainteresowanych objęciem dyrektorskiej fuchy jest Edyta Żemła, wówczas pracująca w WIW wicedyrektor. Konkurs składał się z trzech etapów. Pierwszy polegał na złożeniu aplikacji. Drugi etap polegał na teście wiedzy. Trzeci polegał na przedstawieniu programu działalności instytutu w najbliższej przyszłości.
Problem pojawił się już na samym początku. Podczas składania aplikacji, aż 4 kandydatów miało złożyć błędne oświadczenia w zakresie spełniania kryterium nieskazania za przestępstwo popełnione umyślnie lub umyślne przestępstwo skarbowe. Wśród gapiów była także Edyta Żemła. Wszystkim kandydatom wyznaczono termin na uzupełnienie braków do 19 listopada 2013 roku, co też się stało. W dniu 21 listopada 2013 roku komisja konkursowa, na swoim drugim posiedzeniu określiła kryteria oceny programów działania WIW w Warszawie. Jest to bardzo ważne, ponieważ ocena programów działalności WIW miała być 3 etapem konkursu. To jakby przygotowanie klucza odpowiedzi, których powinni udzielić maturzyści. Z oczywistych przyczyn informacje te muszą pozostawać do wiadomości tylko egzaminujących, a nie maturzystów.
Do trzeciego etapu dostały się dwie osoby w tym Edyta Żemła. Wszystko wskazywało no to, że to właśnie Żemła zostanie nowym dyrektorem WIW…
Skarga Sarjusza-Wolskiego
Niespodziewanie konkurs został przerwany i unieważniony na podstawie skargi Marka Sarjusza-Wolskiego z dnia 29 listopada 2013 roku. W skardze wskazał, że pracownica DPI MON Małgorzata Ś.-S. udzieliła Edycie Żemle wskazówek do przygotowanej strategii rozwoju WIW oraz korygowała przygotowaną przez nią strategię. Czyli przekazała jej klucz odpowiedzi do 3 etapu. Zastrzeżenia były na tyle poważne, że przewodniczący komisji konkursowej Piotr List wnioskował do Ministra Obrony Narodowej o unieważnienie konkursu „z uwagi na to, iż w ww. skardze znajdowały się informacje, które mogły w złym świetle postawić jego wyniki.”. Tak też się stało 3 grudnia 2013 roku, a wobec osoby, która miała pomagać Żemle w konkursie wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Pośredniczka
Śledczy ustalili, że w dniu 4 listopada 2013 roku, Anna P. pracownica MON wysłała do kmdr. Janusza Walczaka na jego służbową skrzynkę pocztową wiadomość zatytułowaną „wytyczne dla komisji WIW” o treści „Janusz przesyłam wytyczne dla komisji WIW – mamy teraz 3 dokumenty zagadnienia i ich punktacja – te dokumenty mogą być jawne plus wyjaśnienia co kryje się za tymi zagadnieniami – to tylko dla komis i do tego się odnieś przede wszystkim”. Według ustaleń śledczych załączniki zawierały materiały istotne z punktu przeprowadzenia konkursu.
W dniu 5 listopada 2013 roku o godzinie 14:58:09 kmdr. Janusz Walczak przekazał tą wiadomość na swoje 2 prywatne adresy email. Co ciekawe wiadomość ta została edytowana na komputerze znajdującym się w mieszkaniu, w którym zamieszkiwał wspólnie z Edytą Żemłą. To nie koniec rewelacji. Tego samego dnia o godzinie 14:51 wiadomość otrzymana od Anny Pacholskiej została przesłana z prywatnego adresu email na adres email należący do Edyty Żemły.
Czyj to komputer?
Podstawowe pytanie brzmi, kto edytował wiadomość przesłaną ze służbowej poczty kmdr. Walczaka na jego prywatne adresy w dniu 5 listopada 2013 roku? Logika wskazywałaby na kmdr. Walczaka, ale… Jak już wiemy komputer ten znajdował się we wspólnym mieszkaniu kmdr. Walczaka i Edyty Żemły. W dniu 5 listopada 2013 roku, Żemła przebywała na urlopie wypoczynkowym [od 29 października 2013]. Tego samego dnia kmdr. Walczak miał przebywać w podróży służbowej. Nie przedstawił jednak dokumentu rozliczeniowego z tego voyage’u. Tymczasem System kontroli dostępu w MON wykazał, że tego dnia kmdr. Walczak przebywał w siedzibie MON od godziny 11:54 do godziny 18:28! Kto zatem edytował wiadomości zawierające istotne dla przeprowadzenia konkursu w WIW wytyczne? Skoro kmdr. Walczak przebywał wówczas w MON, komputer komandora znajdował się w jego mieszkaniu w którym mieszkał z Edytą Żemłą, a ona sama nie była w pracy ponieważ przebywała na urlopie? Przesłuchiwana Żemła zeznała, że nie posiada dostępu (haseł) do korespondencji email swojego współlokatora. Ten zaś zeznał, że Żemła korzystała wspólnie z jego komputera. Zatem nie wiadomo kto korzystał z komputera kmdr. Walczaka, gdy ten przebywał w MON…
Ostatecznie postępowanie umorzono. Co prawda ze skrzynki pocztowej kmdr. Walczaka wysłano wiadomość na pocztę Edyty Żemły zawierającą dane wrażliwe w procedurze konkursowej na stanowisko dyrektora WIW. Jednakże śledczy nie byli w stanie wykazać, że Edyta Żemła zapoznała się z tą korespondencją. I to według śledczych obligowało ich do umorzenia postępowania z uwagi na niedające się rozwiać wątpliwości. Poniżej publikujemy fragmenty uzasadnienia do postanowienia z dnia 27 kwietnia 2015 roku sprawy o sygn.. akt Pg.Śl. 109/13.
Poproszę o legitymację
Przygotowując niniejszy materiał zwróciliśmy się z serią pytań do Pani Edyty Żemły. Spytaliśmy o opisane powyżej ustalenia śledczych oraz treść opinii prawnej dot. mobbingu. Pytaliśmy też o relacje dziennikarki onet.pl z Tomaszem Siemoniakiem, Kazimierzem Rafałem D., kmdr. Januszem Walczakiem czy mjr. Robertem P.. Pani Edyta Żemła nie odpowiedziała na żadne z naszych pytań. Skierowała do nas jedynie krótką wiadomość, którą dochowując standardów publikujemy:
„Szanowny Panie,
W związku z tym, że nie wiem, z kim mam do czynienia, proszę o wysłanie skanu Pana legitymacji prasowej ze zdjęciem. Proszę też o informację o redakcji, w której Pan pracuje wraz z dokumentami takimi jak, potwierdzenie rejestracji wydawnictwa, statut redakcji, linia programowa, struktura.
Z góry dziękuję i czekam na odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie,
Edyta Żemła”.
Kmdr. Janusz Walczak nie odpowiedział na nasze pytania.
Podsumowanie
Czy osoba, która była oskarżana przez swoich byłych podwładnych o mobbing ma moralne prawo zarzucać mobbing innym? I jakie były kulisy powstawania materiału o molestowaniu w wojsku Polskim? Na ostatnie pytanie odpowiedź już wkrótce. Zachęcamy do śledzenia naszego portalu!
Jeśli wiesz więcej o sprawie, napisz do nas! damian.nawrocki@zyciestolicy.com.pl
*ilustracja tytułowa kadr z Salve.tv
1 komentarz
Mogłabym napisać więcej na temat tej sprawy, ale nie zrobię tego z przyczyn etycznych, głównie ze względu na pamięć o śp. kmdr. por. Januszu Walczaku. Niestety uważam, że każdy ma prawo domagać się godnego traktowania w pracy. Nawet jeżeli pani Żemła-Mazurek była oskarżana o mobbing, także ma prawo bronić własnej osoby. To przykre.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.